Dzisiejszy dzień skłonił mnie do refleksji.
Starsze osoby z mojej rodziny uważają, że wirus to zapowiedź końca świata. Przyznam szczerze, że sama się nad tym zastanawiałam i byłam lekko przerażona, jednak krótki spacer dał mi do myślenia.
Jestem zdania, że nic nie dzieje się przypadkowo, a wszystko jest planem Boskim.
Światu groziła katastrofa ekologiczna, państwa zbroiły się przeciwko sobie, a w krajach politycy prowadzili między sobą wojny.
To nie wróżyło nic dobrego.
STOP.
RESET.
Na świecie pojawiła się epidemia. Ludzie zostali zmuszeni do siedzenia w domach. Zmniejszony ruch, sprawił, że powietrze powoli się oczyszcza.
Państwa zapomniały o konfliktach. Zamiast tego wszystkie razem działają, żeby pozbyć się wirusa.
Na świecie źle się działo.
Bóg postanowił to naprawić.
Zatrzymał świat.
Zresetował.