Aktywna niedziela.
Poranek miałam leniwy, spokojny taki jakie lubię, ale popołudnie ciągle w ruchu.
Przed obiadem ciepło słońca, wyciągnęło mnie na godzinny spacer.
W trakcie obiadu stwierdziłam, że można jechać do siostry. Wyciągnęłam rodziców i pojechaliśmy.
U sisosty zabawa z dzieciakami i ognisko na działkę.
Działkę mają pół kilometra od domu cały czas pod bystrą górę.
Wieczorem padam z nóg, ale dzień uważam za udany.