18 Czerwca

225 19 3
                                    

Mój stan psychiczny jest fatalny.

W jednej sekundzie patrzę w lustro i widzę okropnie wychudzoną dziewczynę, a w następnej grubą.

Czuję się gruba. Najgorzej jest po posiłku. Wtedy mam wrażenie drugiego podróba i okropnie grubych ud.

Coraz bardziej lubię być głodna. Czekam na głód.

Wtedy czuję się lekka. LEKKA JAK MOTYLEK.

Po posiłku znowu czuję się wielka i ciężka.

W jednej chwili zjadam kolejne truskawki, bo wiem, że mogę, a w następnej nerwowo wypluwam do zlewu to czego nie zjadłam, ponieważ głos w głowie krzyczy, że ta jedna truskawka sprawi, że przytyję.

Doszło to tego, że pijąc witaminy w głowie widzę jak odkłada mi się tłuszcz. Wypijam połowę szklanki, a połowę wylewam.

Modlę się, żeby ten spadek był spowodowany pogodą, a pojawienie się słońa znowu postawi mnie na nogi.

Pamiętnik anorekryczki 2020Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz