Chciałam zrezygnować. Chciałam ucicec, ale nie zrobiłam tego i jestem sobie za to wdzięczna.
Mimo głosu w głowie, że jestem słaba, beznadziejna, że nie dam rady poszłam na kolejną terapię.
Do domu wróciłam z kolejną dawką motywacji do walki. Dostałam zalecenia i zamierzam się do nich dostosować.
Ona mówi, że nie wolno mi jeść. Ona mówi, że mogę jeszcze trochę schudnąć.
Kiedy otwieram lodówkę krzyczy na mnie, że nie mogę.
Po posiłku pojawiają się wyrzuty sumienia. Pojawia się strach.
Ale to nie jest mój strach.
To jest strach anoreksji.