Ograniczyłam wyjścia z domu, do jazdy z mamą do sklepu.
Już nawet na spacery nie wychodzę. Po części jest to wina spadku temperatury i wiatru, a po części wirusa.
Kiedy tylko przekraczam próg drzwi, automatycznie robię się spięta. Doszło do momentu, że boję się odzywać kiedy jestem poza domem.
Dni zlewają mi się w jedną całość. Nie mam pojęcia jaki jest dzień tygodnia i który dzień miesiąca.
Dodatkowo dobija mnie tęskonta za siostrą. Coraz częściej mam ochotę olać kwarantannę, wsiąć do samochodu i do niej jechać.
Jedyne co mnie powstrzymuje to strach, przed tym, że mogę być nosicielem, a oni mogą się ode mnie zarazić.