Dzisiejszy dzień miałam bardzo pozytywny. Śmiałam się, żartowałam i co dziwne... Wyszłam na spacer.
Wreszcie poczułam, że mam wsparcie. Mimo, że cała rodzina mnie wspiera, jak tylko może i jestem im wdzięczna, to nie zastąpią mi psychologa.
Jestem bardzo wdzięczna Bogu, że postawił na mojej drodze osoby, które stają na głowie, żeby mi pomóc.
Jednak każdy dobry dzień się kończy, a po nim następuje wieczór.
Wieczór podczas którego wszystkie myśli, które cały dzień były wyciszone znajdują swoje ujście w chwili, gdzie na chwilę zostanę sama.
Tak samo jak dzień, tak i wieczór dobiega końca. Staje się wspomnieniem.
Kładąc się spać możemy o nim myśleć, ale najważniejsze jest, aby wstać rano i nie myśleć o wczoraj, bo jego już nie ma.