100. ŚPIĄCA KRÓLEWNA (II)

1.8K 99 91
                                    

Klęczący na ziemi Czarny Pan przyłożył dłoń do policzka świeżo obudzonego partnera i spytał drżącym głosem.

-Skarbie słyszysz mnie? -Młodszy niepewnie pokiwał głową, ale gdy chciał coś powiedzieć stwierdził, że w jego ustach jest zbyt sucho by mógł to zrobić. Riddle patrzył na niego zaniepokojony i szczęśliwy jednocześnie, a Potter z trudem skupił się na ich więzi mówią w myślach.

<Wody...> Czerwonooki szybko wstał i wziął kubek po swojej herbacie czyszcząc go zaklęciem i napełniając wodą. Pomógł podnieść się Potterowi i przystawił mu naczynie do ust patrząc jak nastolatek powoli upija ciecz. Po opróżnieniu kubka ślizgon nabrał gwałtownie powietrza i spytał lekko zachrypniętym głosem.

-Czuję się jakbym znów pił z Hagridem... -Voldemort uśmiechnął się lekko i otarł łzy z oczu mówiąc spokojnie.

-To nie alkohol skarbie. Cierpiałeś na przeciążenie magiczne co może spowodować krwawienie z nosa, wymioty, niekontrolowane wybuchy magii, gorączkę i śpiączkę, a... -Przerwał dodając niepewnie. -A nawet śmierć... -Harry zamrugał kilkukrotnie, a jego umysł powoli poskładał co powiedział starszy. Chłopak zagryzł wargę i odwrócił wzrok mówiąc.

-Przepraszam, że cię zmartwiłem... Nie chciałem być ciężarem... -Czerwonooki pokręcił głową i rzekł stanowczo.

-Nie jesteś, nie byłeś ani nigdy nie będziesz ciężarem Harry. Jesteś ze mną w związku i zabraniam ci ukrywać, że coś jest nie tak. Chcę wiedzieć nawet o durnym przeziębieniu, czy jak się uderzysz w mały palec u nogi, bo twoje zdrowie i szczęście jest dla mnie priorytetem. Mów mi takie rzeczy skarbie, a ja pomogę wszelkimi możliwymi sposobami, ale muszę o tym wiedzieć... -Przyłożył swoje czoło do blizny szepcząc. -Nie strasz mnie tak nigdy więcej. -Harry'ego zatkało widząc tak przejętego mężczyznę. Przez łącze wyczuł ogromne pokłady ulgi i szczęścia spowodowane jego obudzeniem co uświadomiło mu jak bardzo kochanek przejął się jego stanem. Pokiwał głową mówiąc cicho.

-Dobrze Tom... Przepraszam... -Po tych słowach avadowe oczy się zamknęły, a starszy spanikował obawiając się, że coś jest nie tak. Uspokoił się czując, że łącze jest otwarte w podobny sposób co podczas snu, czyli jego ukochany tylko zasnął. Czarny Pan odetchnął z ulgą i pocałował błyskawicę na czole chłopca, która przyjemnie połaskotała ich obojga. Czerwonooki wstał z podłogi i ubrał się do snu zerkając niepewnie na kryształ. Machnął cisową różdżką sprawdzając magiczny rdzeń nastolatka i zobaczył, że wciąż było w nim zbyt wiele magii. Wziął swój budzik i ustawił go by zadzwonił za 5 godzin na ponowne zbadanie rdzenia. Ułożył się na swojej połowie łóżka i otulił ich kołdrą. Pocałował młodszego w czoło szepcząc.

-Dobranoc moja śpiącą królewno. -Następnie pogrążył się we śnie mając szczerą nadzieję, że to koniec złego samopoczucia Harry'ego.

***

Słysząc budzik Voldemort niechętnie otworzył oczy i spojrzał na mocno śpiącego partnera. Po sprawdzeniu stanu rdzenia uśmiechnął się widząc, że poziom jego mocy znacznie spadł. Wziął kawałek materiału i owinął w niego kryształ, a następnie schował go w szufladzie swojej szafki nocnej. Dla pewności rzucił jeszcze kilka zaklęć diagnostycznych, a gdy nie wykazały żadnych nieprawidłowości Tom z uśmiechem otoczył Księcia ramionami by po chwili ponownie zapaść w sen.

***

Riddla koło 12 obudziło ciche wiercenie się nastolatka w jego ramionach. Szybko się odsunął sprawdzając czy wszystko w porządku, a zielonooki rzekł lekko zawstydzony.

-Przepraszam, że cię obudziłem chciałem iść do łazienki, ale za mocno mnie trzymałeś... -Tom odetchnął z ulgą, a chłopak musnął go w policzek przepraszająco na co czerwonooki lekko się uśmiechnął. Harry wstał z łóżka jednak najwyraźniej zrobił to zbyt szybko po chwili łapiąc się za głowę i chwiejąc. Voldemort z szybkością błyskawicy złapał go i położył z powrotem na łóżku pytając.

BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)Where stories live. Discover now