Po uśmianiu się z powodu przyjścia inspektora do spraw sanitarnych, który zamknął restaurację Harry i Tom w końcu zwiedzili pozostałe sklepy. Kupili chłopcu który przeżył rzeczy do szkoły, a ślizgon uparł się by kupić swoim ludziom po pamiątce na co czerwonooki przewrócił oczami. Sam jednak po rozejrzeniu się znalazł coś co postanowił wręczyć Barty'emu uznając, że z pewnością mu się spodoba.
Następnie wyszli na mugolską część miasta i przechadzali się po ulicach oglądając architekturę najromantyczniejszego miasta świata. W końcu trafili z powrotem do hotelu gdzie zostawili swoje liczne zakupy oraz zasiedli na balkonie podziwiając widoki. Jako, że zbliżał się wieczór miasto pogrążało się w ciemności, którą przezwyciężały liczne światła nadając Paryżowi romantyczny klimat. Zielonooki przerywając przyjemną ciszę w końcu spytał z nieukrywaną ciekawością.
-Jak tu było te 35 lat temu? -Riddle zadumał się na kilka chwil po czym odparł.
-W sumie podobnie choć część budynków wciąż była w trakcie odbudowy po wojnie. Na pewno turystów było znacznie mniej, ale magiczna część niewiele się zmieniła. Było spokojnie, bo od wielu lat Grindelwald siedział w więzieniu, a nie zanosiło się na powstanie kolejnego Czarnego Pana... Na pewno wszystko jest bardziej nowoczesne niż w tedy mimo, że czarodzieje są znacznie mniej przychylni zmianą niż mugole. -Potter pokiwał głową w zamyśleniu. Lubił słuchać historii z życia starszego i dowiadywać się o nim nowych rzeczy, a zwłaszcza tych niespreparowanych przez Dumbledore'a. Po kilku chwilach uśmiechnął się smutno mówiąc.
-Musiało ci być ciężko gdy zaczynałeś tworzyć własną armię zupełnie sam. W szkole byłeś typem samotnika, bo choć otoczyłeś się wieloma osobami to wciąż wydawałeś się odległy od nich i samotny... W poprzednim życiu na moim 6 roku dyrektor regularnie zapraszał mnie do siebie i oglądałem wspomnienia, które mi pokazywał. Nie powiedziałem mu o tym, ale patrząc na ciebie jako dziecko, a następnie nastolatka czułem smutek. Im więcej dowiadywałem się o tobie tym bardziej potrafiłem zrozumieć twoje motywy i dlaczego chcesz trzymać ludzi na dystans. Nie byłem głupi i starałem się nie zapominać, że ślizgon na którego patrzyłem stanie się pewnego dnia Voldemortem, ale... -Przerwał i spojrzał na wieżę Eiffla dodając. -Wiedziałem jak się czułeś każdego dnia nie posiadając nikogo komu byłbyś w stanie w pełni zaufać... -Tom przypatrywał się swojemu równemu przypominając sobie o uczuciu osamotnienia jakie towarzyszyło mu od najmłodszych lat. Możliwe, że pragnienie by ludzie go pokochali pchnęło go do stania się Czarnym Panem? Teraz już nie zaprzeczał sobie zdając sprawę jak potrzebna jest choć jedna osoba, której można powierzyć wszystkie sekrety i która będzie przy tobie cokolwiek byś nie zrobił. Voldemort uśmiechnął się i złapał kochanka za dłoń po czym przystawił ją do swoich ust szepcząc.
-Już nie jestem sam. -Spojrzał w oczy ślizgona mówiąc dosadnie. -I ty też nie jesteś Harry. -Chłopak wpatrywał się w szczere krwiste spojrzenie, a na jego usta mimowolnie wypłynął uśmiech gdy rzekł kiwając głową.
-Tak, i już nigdy nie będziemy sami. -Para pogrążyła się w ciszy na kilka minut czując przyjemne ciepło rozchodzące się po ich klatkach piersiowych. Kochali się bardziej niż byli w stanie to wyrazić słowami, dlatego pozostali w milczeniu podziwiając widok i nie przejmując się przeszłością czy przyszłością bo liczyło się dla nich tylko to co jest tu i teraz...
***
Gdy nadeszła pora seansu para udała się do kina, gdzie przed wejściem zastali tłum ludzi chcących obejrzeć najgorętszy film roku. Książe skrzywił się myśląc, że będą sami lecz Riddle nie byłby Czarnym Panem gdyby tego nie przewidział. Dyskretnie machnął różdżką na biletera którego oczy się zaszkliły, a mugol następnie wyszedł zza kasy i podszedł bezpośrednio do Riddla, i Pottera. Chłopak uniósł brew zastanawiając się co knuje jego równy aż Tom rzekł coś po francusku, a mężczyzna kiwając głową wrócił do kasy. Po chwili z mikrofonu wyszedł głos ewidentnie wziętego pod imperiusa mężczyzny, który zaczął coś mówić po francusku. Wszyscy zaczęli jęczeć, a następnie odchodzić ewidentnie rozczarowani oraz wściekli... Harry spytał kochanka gdy podchodzili do kasy.
YOU ARE READING
BIAŁA RÓŻA WE KRWI (tomarry)
FanficHarry po bitwie o Hogwart dowiaduje się, że wszystko w co wierzył okazało się kłamstwem. Jego przyjaciele pokazują drugą twarz planując jego śmierć, a Potter nie mając szans na przeżycie ucieka. Podczas swojej samotnej wędrówki postanawia porozmawia...