128. Fotografia

347 21 14
                                    

Dziś miałam nocny dyżur, a Wiktor dzienny. Rano obudziłam się o 09.00, ale Wiktor już dawno wyszedł. Zrobiło mi się dziwnie smutno. Wstałam, pościeliłam łóżko, ubrałam się i zeszłam na dół. Włączyłam czajnik i zamyślona czekałam aż  woda się zagotuje.
- „Mamo, wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?" - usłyszałam w pewnym momencie głos córki.
- „Ah tak... dobrze." - mruknęłam, wyrwana z zamyślenia, po czym zdziwiona zapytałam:
- „A Ty nie powinnaś być w szkole?"
- „Mam na 10.00. Przecież mówiłam Ci wczoraj."
- „Przepraszam, zapomniałam." - wymamrotałam przygaszona.
- „Mamo, co się dzieje?" - zapytała przestraszona nastolatka.
- „Nic... po prostu jest mi jakoś smutno..."
Córka bez słowa przytuliła mnie mocno, a ja od razu poczułam się lepiej, a dziwne przygnębienie ustąpiło miejsca lekkiemu uśmiechowi.
- „Lepiej?"
- „Tak, dziękuję."
Potem zjadłyśmy razem śniadanie i Zosia przygotowała się do szkoły. Na pożegnanie jeszcze raz mocno mnie przytuliła i wyszła do szkoły.
Po poranku spędzonym z córką, moje samopoczucie uległo widocznej poprawie. Posprzątałam po śniadaniu i wypełniłam raporty dla Artura. Gdy skończyłam, nadal mi się nudziło, więc postanowiłam posprzątać. Włączyłam w magnetofonie swoją ulubioną płytę i zabrałam się za zamiatanie. Potem starłam kurze i umyłam podłogę. Następnie zrobiłam pranie, wytrzepałam dywan i poukładałam książki na półce. Na koniec uprasowałam ubrania i zabrałam się za robienie obiadu. Dochodziła już 16.00, więc lada chwila do domu miała  wrócić Zosia, a potem Wiktor. Miałam rację, ledwo skończyłam gotować zupę, kiedy do domu weszła Zosia.
- „Hej mamo! Nie uwierzysz co się dzisiaj wydarzyło!" - zawołała podekscytowana.
- „Zaraz mi opowiesz. Tylko umyj ręce i siadaj, bo obiad jest ciepły." - zawołałam z uśmiechem.
Dziewczyna zrobiła to i już po chwili siedziałyśmy przy stole, jedząc zupę pomidorową i gulasz. Po zjedzeniu, zebrałam talerze i myjąc je, zapytałam Zosi:
- „To opowiadaj, co takiego się wydarzyło."
- „Po pierwsze to do naszej klasy doszedł nowy chłopak. Jest taki przystojny, uprzejmy, miły..." - zaczęła lekko rozmarzona.
Zachichotałam, stwierdzając:
- „Widzę, że ktoś się tu chyba zauroczył."
- „No może trochę, ale nie chcę się sparzyć tak samo jak przy Igorze." - odparła lekko zarumieniona nastolatka.
Wytarłam ręce w ręcznik i podeszłam do dziewczyny.
- „Spokojnie. Daj sobie czas, poobserwuj go, zobacz jak się zachowuje, może spróbuj się z nim zaprzyjaźnić, przekonaj się czy w ogóle warto. Tylko nie daj się zwieść, tak jak ja zrobiłam to z ... (zawahałam się) no z Nim."
- „Dzięki mamo. Tak właśnie zrobię. Ale to nie wszystko. Mamuś ja przeszłam do finału olimpiady z matematyki i biologii i półfinału z chemii! Kolejny etap jest 20 lutego."
- „Wow! Wspaniale córeczko! Jestem z Ciebie taka dumna! Wiedziałam, że dasz radę!" - zawołałam, przytulając córkę. Byłam z niej bardzo dumna, tym bardziej, że wiedziałam ile czasu się do nich przygotowywała.
- „Wiktor napewno się ucieszy jak wróci."
- „Mamo?"
- „Tak?"
- „Bo dziś są warsztaty z fotografii w Pałacu Nauki i Kultury i zaczynają się o 18.00, a kończą o 20.00. Czy mogłabym na nie iść?"
- „Jasne. Idź przyszykuj aparat, to pojedziemy razem, a jak będę jechać do pracy, to Cię odbiorę."
- „Dziękuję!" - zawołała rozpromieniona i pobiegła na górę po sprzęt.
Po chwili wróciła, więc ubrałyśmy się i poszłyśmy na przystanek. Już po chwili byłyśmy pod Pałacem. Z racji tego, że było jeszcze trochę czasu do 18.00, Zosia zaproponowała, że zrobi mi sesję zdjęciową. Lekko speszona, zaprotestowałam:
- „Ale Zosiu przecież ja nie jestem przygotowana, a poza tym brzydko wychodzę na zdjęciach."
- „Anka to nieprawda. Zawsze przepięknie wyglądasz. I nie bój się, jak nie będą Ci się podobać zdjęcia, to je usunę. Proszę zgódź się."
- „No dobra."
Potem Zosia zrobiła mi zdjęcia w różnych pozach i różnej scenerii. Gdy skończyła, siadłyśmy na ławce i dziewczyna pokazała mi swoje dzieła. O dziwo zdjęcia wyszły przepięknie i naprawdę mi się podobały. Zosia naprawdę miała do tego talent.
Część jej fotografii wyglądało tak:

Długo wyczekiwany ratunek...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz