Tak zrobiłam to!
Będzie to krótki rozdział, ale mam nadzieję, że się spodoba :)Minął rok od powstania Warszawskiego. Chciałam o wszystkim zapomnieć, ale nie było mi to dane... Coś, a raczej ktoś przypominał mi o przeszłości.
Codziennie...
Trzymałam w ramionach spokojne, niewinne maleństwo.
Dziecko... Wspomnienie po powstaniu. Po Niemcach. Po gwałcie...
Wiem, że ono niczemu nie zawiniło. To jego ojciec był winny. To on mnie zniszczył...
- Cichutko.- Wyszeptałam, gdy chłopczyk zaczął znów płakać.
Nie kochałam go... Nie potrafiłam!
Czy kiedykolwiek zdołam go obdarzyć uczuciem?
- Co chcesz zrobić?- Feliks stał oparty o ścianę domku.
Pomagał mi... opiekował się chłopczykiem, kiedy miałam załamanie, a to zdarzało się często...
- Oddać go.- Spojrzałam na ciemne oczy maluszka. Gdyby były zielone jak moje... może łatwiej by było mi go pokochać? Nie przypominałby mi tak bardzo tamtego Niemca.
Oddanie go, będzie najrozsądniejsze... Zdaje sobie sprawę, że jestem okrutna, ale nie mogę inaczej.
- To twój syn.- Feliks usiadł obok mnie na schodach do domku.
Tak... To mój syn. Dziecko Niemieckie, którego nigdy nie pokocham, ponieważ będzie przypominał o wszystkim co najgorsze.
- Za bardzo przypomina "jego".
- Wiem siostro, ale może wychowaj go. Gdy będzie miał osiemnaście lat, odejdzie.
Wychować? Skazać go na życie u mego boku, bez miłości? Przecież inna go pokocha, mocniej ode mnie! Będzie miał ojca... Wzór do naśladowania.
- Mam przez osiemnaście lat okłamywać go? Utajniać kim był jego ojciec?
- Tak będzie najlepiej.- Feliks spojrzał na chłopczyka ze współczuciem.
- Nikt nie może się o nim dowiedzieć, a zwłaszcza Ludwig.
Znałam go już trochę... Wiedziałam, że chciałby mi pomóc. Odpłacić się za wszystkie zbrodnie jakich dokonali jego ludzie podczas wojny.
Nie chciałam by się dowiedział o dziecku. Tylko by się obwiniał, a przecież to nie on mnie zgwałcił...
- Musisz zniknąć na trochę.
- Na osiemnaście lat.- Sprecyzowałam, mocniej otulając maluszka kocykiem.
- Ktoś musi się tobą zaopiekować. Ja nie dam rady.
-Wiem. Musisz zostać.
Musiał... Odzyskaliśmy państwo, ale nadal byliśmy pod wpływami Rosji. Niestety... Feliks musiał zostać, by nie wzbudzać podejrzeń. Gdy zniknie jedna personifikacja, można to jakoś wytłumaczyć, ale gdy dwie gdzieś się zapodzieją... Zaczynają coś podejrzewać.
- Może Artur się tobą zajmie.
Spojrzałam na niego zdziwiona. Anglia? Jeszcze do niedawna Feliks miał mu za złe decyzje jego szefa podczas Bitwy o Anglię. Może i wygraliśmy, ale później kazali nam odejść. Jak gdyby nigdy nic...
- Dlaczego...
- Jest samotny, od kiedy Alfred odzyskał niepodległość. Zaopiekuje się tobą.
- Niech tak będzie.
Czyli Anglia... Kiedyś lubiłam Londyn. Chociaż padało tam prawie zawsze, miasto miało w sobie to coś.
- Napisze do niego. Zostań tu.- Feliks wszedł do domku, zostawiając mnie samą.
Chłopczyk znów zaczął płakać.
- Cichutko...
Spojrzałam na niego. Był taki niewinny...
Przytuliłam go. Może jednak kiedyś go pokocham? Szybciej niż myśle.
- Cichutko moje polskie dziecko...
CZYTASZ
Hetalia [One-shoty]
FanfictionOneshoty z Hetalii. Chyba nie trzeba tłumaczyć ;) Zapraszam do czytania! ;3 #80 W FANFICTION- 4.12.17 ❤️ #58 W FANFICTION- 4.01.18 ❤️