Stojąc na krawędzi klifu, spoglądałem na falę które powoli rozbijały się o skały. Lekki wiatr powodował, że moje niesforne kosmyki, muskały me zaczerwienione policzki.
To idealna sceneria by sobie zacząć przypominać... nie mogę zrozumieć po dziś dzień, dlaczego wspomnienia zawsze atakują nas, gdy jesteśmy samotni. Dlaczego one zaczynają krzyczeć w ciszy, jakby chciały za wszelką cenę ją przerwać?
Od zawsze byliśmy razem... pamiętam wszystkie nasze kłótnie. Złe słowa, które raniły mnie niczym ostry nóż.
Nie zapomnę dobrych momentów- dni, kiedy mogliśmy być po prostu sobą. Uśmiechać się do siebie... Nie udawać, że się nienawidzimy.
Te wszystkie wojny spowodowały, że przepaść między nami stała się zbyt wielka, a ja nie mogę jej tak łatwo przeskoczyć. Chociaż próbowałem nie raz- nie udawało mi się.
Pamiętam dzień, kiedy odszedłeś. Miałeś się pożegnać, ale twoja bezczelna odpowiedź: "Do zobaczenia...", mnie zasmuciła. Nie mogłem się z tym pogodzić, że może już nigdy więcej nie zobaczymy się. Pozostawiłeś tylko wspomnienia i nadzieję na ponowne spotkanie.
Gdziekolwiek teraz jesteś... jeśli łkasz samotnie, nie mogąc się już powstrzymać, wiedz, że nawet jeśli nie jestem przy tobie, chcę wysłać ci uśmiech. Szczery- taki jakim zawsze gościłem cię w swoim domu. W te dni, kiedy mogliśmy być sobą.
Kiedy patrzę w nocne niebo, chmury znikają... dzisiaj widzę wszystkie gwiazdy. To jedna z tych nocy, które tak uwielbiałeś. Kładłeś się na trawie i godzinami przyglądałeś się małym punkcikom na niebie, szukając tej jednej- wyjątkowej jak ty.
Moje oczy będą ciągle patrzeć w twoim kierunku... Nawet teraz, jasno świecące gwiazdy padają na ciebie.
Stoję pod gołym niebem, które nie zmieniło się od dnia naszego poznania.
Pamiętasz? Dokładnie w tym miejscu, gdzie teraz stoję... przyszedłem tu, by pomyśleć o przyszłości mojego kraju. Myślałem, że będę sam- jak zawsze. Jednak tym razem siedziałeś tu ty. Patrzyłeś w gwiazdy, swoimi dziecięcymi oczami, które nie poznały jeszcze bólu i okrucieństwa.
Nie wiem jak do tego doszło, ale opowiedziałeś mi o swoim kraju... myślałem, że jesteś dzieckiem. Małym, niewinnym młodzieńcem, który dopiero zaczął poznawać świat.
Myliłem się... opowiedziałeś mi o tragedii, która cię dotknęła. O bólu, który nosisz od tamtego dnia.
Polubiłem cię... byłeś tak bardzo do mnie podobny. Wreszcie poznałem kogoś, kto mnie rozumiał- może dlatego nie chciałem tak łatwo pozwolić ci odejść. Zostawić mnie znów samego.
Ból w naszych sercach z pewnością nas łączy...
Przychodzę na ten klif codziennie z nadzieją, że ujrzę cię gdzieś na horyzoncie. Wiem, że to głupie i bezcelowe... ale każdy musi mieć jakieś marzenia.
Czyż nie?
CZYTASZ
Hetalia [One-shoty]
FanfictionOneshoty z Hetalii. Chyba nie trzeba tłumaczyć ;) Zapraszam do czytania! ;3 #80 W FANFICTION- 4.12.17 ❤️ #58 W FANFICTION- 4.01.18 ❤️