Znowu to zrobił- podniósł na mnie rękę... jednak tym razem nie skończyło się tylko na jednym uderzeniu w policzek.
Tym razem tata wpadł w szał...
Na początku próbowałem walczyć- nie pozwolić mu, na poniżenie mnie w tak brutalny sposób. Przecież jestem jego synem! Wyrywałem się, krzyczałem, błagałem by mnie zostawił.
Nie słuchał... najwidoczniej dobrze się bawił, mając na kim wyładować swą złość. Trafiło na mnie.
Gdy uderzenia stały się słabsze, przestałem się bronić- poddałem się... ból nie był już tak bardzo odczuwalny. Przecież i tak czuje go cały czas. Pogodziłem się z nim- pozwoliłem zawładnąć moim ciałem.
Ból przeistoczyłem w swojego kompana, który zawsze był obok i nigdy mnie nie opuszczał... to smutne, ale niestety prawdziwe.
Poobijany siedziałem w kącie swojego pokoju... ojciec na szczęście po tym jakże okrutnym wydarzeniu, jak gdyby nigdy nic, wyszedł z kumplami na kieliszka.
Dlaczego nie odszedłem wtedy z Alfredem! Dlaczego byłem tak głupi- myślałem, że ojciec się zmieni. Modliłem się o to! Dlaczego Bóg mnie nie wysłuchał? Co takiegoż robiłem, że mnie każe?!
- Alfred...- Wyszeptałem, ocierając łzy.- Proszę, wróć po mnie.
***
Nie potrafiłem zasnąć...Leżałem po prostu bez ruchu z zamkniętymi oczami, gdy nagle usłyszałem lekkie pukanie. Wystraszony, że może to być ojciec, skuliłem się, okrywając się spraną pościelą, jakby miała mnie ochronić.
Ktoś znów zapukał, tym razem głośniej.
- Młody...- Usłyszałem przytłumiony szept.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Czy to naprawdę on?! Wrócił po mnie?!
Odrzuciłem swoją barierę ochronną w postaci kołdry, by spojrzeć na jedyne okno w pomieszczeniu.
Nie myliłem się... za szybą stał mój brat.
Uśmiechał się jak zawsze, a w jego oczach dostrzegłem ulgę- czy to z mojego powodu?
Nie wyglądał jakby spędził kilka dobrych tygodni na ulicach miasta, bez jakichkolwiek pieniędzy.
- Otwórz.- Zapukał w dolną część szyby, wskazując na klamkę.
Szybko się otrząsnąłem z szoku, wywołanym pojawieniem się dawno nie widzianego brata, i podbiegłem do okna. Otworzyłem je jednym ruchem, mając nadzieje, że skrzypnięcie starego okna nie obudzi ojca. Nie byłoby przyjemnie, gdyby nagle się tu pojawił.
- Alfred.- Rzuciłem się mu na szyję, mocno ściskając.
Nie widziałem go tak długo! Już zaczynałem wątpić, że kiedykolwiek się jeszcze spotkamy, a tu proszę- wrócił po mnie.
- Przecież nie mogłem cię tu zostawić.- Starszy chłopak uśmiechnął się szeroko, biorąc mnie za rękę.
Uścisnął ją mocno, jakby nie chciał mnie już stracić.
- Chodź, już czas zacząć nowy rozdział...
Powoli zbliżamy się ku końcowi- jeszcze 9 rozdziałów! <3 Nie wiem jeszcze o kim, ani o czym będą, ale spokojnie- coś wymyślę.
CZYTASZ
Hetalia [One-shoty]
FanfictionOneshoty z Hetalii. Chyba nie trzeba tłumaczyć ;) Zapraszam do czytania! ;3 #80 W FANFICTION- 4.12.17 ❤️ #58 W FANFICTION- 4.01.18 ❤️