Polska|Dom

518 70 3
                                    

Myśleliście, że tak po prostu powiem "Wesołych Świąt" i już? To by było za proste! Oto trzy rozdziały jako prezent! 

Życzę wam udanych Świąt i jeszcze lepszego Sylwestra kochani!



Nienawidziłem jesieni w Rosji... przeważnie pogoda płatała figle i nagle niezaplanowanie robiła sobie burze stulecia- abo po prostu wymyślała, że nagle zacznie padać deszcz. Tak było i tym razem... wychodząc z domu- dla mnie, miejsca w którym aktualnie musiałem mieszkać- świeciło słońce, skryte za chmurami, jakby się wstydziło pokazać. Teraz padało, a ja razem ze swoim towarzyszem podróży musieliśmy wracać na piechotę... Lepiej być nie mogło. 

Naciągnąłem mocniej przemoczony płaszcz na ramiona, mając nadzieję, że się nie przeziębię... to byłby tylko dodatkowy problem, nie tylko dla mnie, ale i dla mojego nowego współlokatora- na którego jestem na razie skazany... 

-Jesień w Rosji jest nieprzewidywalna Polsza.- Ivan zaśmiał się widząc jak trzęsę się z zimna... nie dość, że pogoda była nieprzewidywalna to na dodatek temperatury były strasznie niskie. Nie to co w Polsce. 

-Zdążyłem zauważyć Rusku.- Odparłem przez zęby. 

Wiecie czego nienawidzę równie mocno jak jesieni?... Rosji. Ten idiota zagarnął moje ziemię dla siebie, a mnie zabrał do swojego domu- że niby należę teraz do niego. Moja siostra za to została odesłana do Austrii, a mój okropnie wkurzający brat jakimś cudem zdołał uciec- teraz pewnie siedzi i narzeka gdzieś w Anglii, albo Francji. Zazdroszczę... przynajmniej nie musi codziennie budzić się w domu zaborcy, jeść z nim wszystkie posiłki, a czasem nawet załatwiać jakieś sprawunki- jak to było dzisiaj.

-Przyzwyczajaj się.- Ivan poprawił swój szalik.- Jeszcze nie jedna jesień cię czeka.

Pff proszę cię... długo tu nie zabawię. Moi ludzie nie pozwolą jakiemuś obcemu kretynowi władać ich ziemiami- nie znasz Polaków Ivan. Oni cię zniszczą od środka... 

-Wrócę do domu.- Powiedziałem, zatrzymując się. 

Rosja odwrócił się w moją stronę. Spojrzał na mnie z rozbawieniem, jakbym opowiedział mu dobry dowcip... 

Deszcz zmył resztki bólu po stracie ziem i niepewność... nie obchodziło mnie już, że zostanę ukarany- teraz liczyła się tylko prawda. Obietnica, którą mam zamiar spełnić.

-Wrócę do domu.- Powtórzyłem tym razem głośniej i pewniej, tak by Rosjanin na pewno to usłyszał.- Możesz ogłosić całemu światu, że wrócę do Polski...

-Polska nie istnieje, Feliksie.- Ivan uśmiechnął się pod nosem, irytując mnie jeszcze bardziej. 

"Polska nie istnieje"... Co za brednie! Oczywiście, że istnieje- w sercach ludzi, którzy w niej żyli. Dzięki nim, kiedyś powróci ona na mapy i znów będzie wielka!   

-Możesz wątpić w moje słowa, ale zrobię wszystko by wrócić do domu.- Zacisnąłem dłonie w pięści.- Nie ważne jaką cenę będę musiał za to zapłacić...

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz