Ameryka|Ciemna strona, kłamstwa i skrywane uczucia cz.2

1K 73 2
                                    

Z samego rana przyszedłem pod hotel Felicji, gdzie wczoraj ją zostawiłem, by razem z nią udać się na konferencję. Nie wchodziłem z nią, chociaż ta mnie namawiała. Nie chciałem... To znaczy chciałem! Tylko czułem, że może to zajść za daleko... nie żebym narzekał.
Oparłem się o balustradę schodów prowadzących do hotelu, czekając na moją ukochaną poleczkę.
Gdy miałem już do niej zadzwonić, żeby dowiedzieć się gdzie jest, wyszła.
Dzisiaj ubrała długie czarne jeansy i zwykłą białą bluzkę, a włosy spięła w dwa kłosy.
- Hej ziom!- Uśmiechnęła się na mój widok.
Wyglądała jakby nic się nie stało, a stało się wiele! Wyznałem jej miłość! Ona się dowiedziała, że Ivan źle o niej mówi, a wyglądała jakby nigdy nic się nie wydarzyło złego.
Była po prostu szczęśliwa.
- Hej Fela.- Cieszyłem się, że to ona przyjechała tutaj, a nie Feliks. Przynajmniej wszystko się wyjaśniło.
- Przemyślałam wszystko.- Zaczęła Fela, ku mojemu zaskoczeniu.
Przemyślała? Czy ona też, nie spała całą noc tak jak ja i myślała o wczorajszej sytuacji?
Alfred jesteś dziwny... zamiast spać, myślisz o zemście na Ivanie. Szkoda tylko, że nie możesz nic zrobić, bo twój szef cię wydziedziczy jak tylko źle postąpisz. Brawo!
- I co wymyśliłaś?
- Ivan jest gnojkiem. Byłam głupia, że mu wybaczyłam, ale całe szczęście oświeciłeś mnie w odpowiednim momencie.- Uśmiechnęła się do mnie, pokazując swoje białe zęby.
Dobrze, że wszystko zrozumiała. Ulżyło mi...
- A co do drugiej sprawy.- Odezwała się nagle, gdy szliśmy przez miasto do budynku, gdzie miało odbyć się drugie zebranie.- To co wczoraj powiedziałam to była prawda, ale...
- Ale mnie nie kochasz, tak jakbym tego chciał?
Oby nie... Proszę. Było tak pięknie.
- Nie.
Ufff... Odetchnąłem z ulgą zauważając, że wstrzymywałem powietrze czekając na odpowiedź.
- Kocham cię, ale nie wiem czy chcesz być z osobą, która przeżyła w swoim życiu więcej, niż by chciała.- Wyjaśniła patrząc pod nogi, gdy przechodziła przez kałuże.
- Jeśli będziesz chciała poczekać, to zrozumiem.
Nic na siłę Felicjo... Myśle, że po tych wszystkich wspomnieniach z Ivanem, musi się pozbierać. Nie wiem ile to potrwa, ale poczekam. Na nią warto.
- Dziękuje.- Chwyciła mnie za dłoń i mocno uścisnęła.
Moje serce zaczęło mi szybciej bić. Tak było zawsze, gdy była blisko.
Byłem zawiedziony, gdy rozłączyła nasze dłonie, wchodząc do budynku.
To teraz znów ponad trzy godziny nudy...
Zajęliśmy te same miejsca co wczoraj. Felicja od razu wyjęła szkicownik i zaczęła coś w nim skrobać, a ja udawałem, że moje dłonie są mega interesujące.
Uwierzcie.... nie były.
- Witaj Felicjo.- Jak ja nie nawidzę tego angielskiego z tak charakterystycznym rosyjskim akcentem. O ile u Felicji nie było tego słychać (polskiego akcentu), to u Ivana był tak bardzo słyszalny rosyjski akcent, że można się porzygać.
- Hej Ivanie.- Uśmiechnęła się do niego.
Co jest?! Przecież ona zachowuje się jak nigdy nic! Tylko pierwszy raz od dawna nie zdrobniła jego imienia. Całe szczęście.
No, ale halo ludzie! Ten gościu nazwał ją dziwką!
Rosjanin spojrzał na mnie, po czym usiadł na krześle. Jak on mnie denerwował...
Wyciągnąłem telefon i zacząłem coś w nim grzebać.
- Możemy później porozmawiać?- Felicja zapytała, szeptem Ivana. Chyba myślała, że nie słyszę.
-Da.- Odparł krótko Rosjanin.- Coś się stało?
- Stało, Waniu. - Odpowiedziała mu jeszcze ciszej, bo Ludwig zaczął znów coś gadać.
Jak zwykle kraje zaczęły się kłócić. Tym razem Felicja nie reagowała na nic. Cały czas tylko coś szkicowała.
Gdy, po wielu godzinach, krzyku i pretensji Ludwig powiedział, że na dzisiaj koniec (pewnie tak, jak większość miał już dość tego chaosu i płaczu Włocha, który stwierdził, że on nie chce się kłócić), Felicja odwróciła się do mnie.
- Porozmawiamy później?- Zapytała, patrząc mi w oczy.
- Oczywiście.- Wstałem i udałem się w stronę wyjścia. Odwróciłem się jeszcze na sekundę, by zobaczyć jak Ivan nachyla się w stronę dziewczyny.
Co ona robi? Mam nadzieje, że nie będzie później żałować.
Wyszedłem na zewnątrz. Pogoda znów chciała mnie zdenerwować... Kropiło, a ja nie zabrałem parasola. Fantastycznie.
Spojrzałem na ulice, gdzie stał nie kto inny jak Iggy. Fantastyczna okazja... powoli podeszłem do niego.
- Hej Iggy.- Artur nerwowo spojrzał na mnie. Był wystraszony?
- Witaj Alfredzie.- Jego głos był spokojny, ale czułem, że się denerwuje.
Wreszcie mogę z nim pogadać, a nie wiem od czego zacząć.
- Nie odbierałeś.
- Byłem zajęty.- Wyjaśnił Iggy, nie patrząc na mnie.- Szkocja cały czas się ze mną kłoci.
No tak... Szkocja. Nie podoba mu się Wielka Brytania i się buntuje. Trochę jak ja...
- Czujesz, że go stracisz?- Spojrzałem na niego.
Spuścił wzrok na swoje buty. Słaby punkt... Staliśmy tak, a on dalej nie odpowiadał, więc postanowiłem przerwać te ciszę.
- Przepraszam. - Wzdrygnął się.- Wiesz, że zawsze będę twoim Alfredem? Jesteś dla mnie jak ojciec, chociaż to trochę dziwne, bo wyglądowo jesteśmy prawie jednego wieku.
Ulżyło mi. Od dawna chciałem mu to powiedzieć.
On jednak nie odpowiadał. Nadal stał i patrzył na swoje buty.
- Jesteś tym samym małym bohaterem co kiedyś.- Powiedział Artur w końcu, delikatnie uśmiechając się. Po raz pierwszy od początku rozmowy spojrzał na mnie. - Też przepraszam.
- Dzięki Iggy.- Szturchnąłem go w ramię.
- Odwiedź mnie czasem. Ty jedyny nie drzesz się na mnie. To miła odmiana.- Uśmiechnął się smutno.- Do zobaczenia Alfred.
- Pa Iggy.
Mój "ojciec" odszedł w stronę swojego domu. Kiedyś równie mojego...
Poczułem, że jemu też ulżyło. Pewnie przez cały czas myślał, że mam mu za złe, że nie chciał pozwolić mi żyć wolno. W sumie, to moja wina, po części.
Przeprosiłem go i bardzo się cieszę. W końcu to ja odszedłem, a on tylko próbował dać mi wszystko co najlepsze.
Ciekawe co robi Felicja... Jak się toczy rozmowa.
Mam nadzieję, że przyłoży Ivanowi.
Ona mogła... W końcu główną personifikacją Polski jest Feliks, a nie ona. Poza tym, Łukasiewicz może się później tłumaczyć wahaniem nastroju po wojnach. Felicji to ujdzie na sucho.
Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze.
Odszedłem w stronę swojego hotelu, myśląc cały czas o Felicji i jen rozmowie z Ivanem.
To musi się dobrze skończyć...

Krótkie, ale teraz to dobrze rozłożyłam! Będzie rozmowa Felicji z Ivanem. Czyli kolejny rozdział!

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz