Białoruś|Braciszku białorusinie, to twoja rodzina!

792 60 4
                                    

Przyglądałem się siedzącej na balkonie Poleczce, która ze słuchawkami w uszach i papierosem w dłoni, patrzyła na zatłoczone ulice Warszawy. Mieszkała na ostatnim piętrze jednej z wielu kamienic, więc idealnie widziała co się dzieje na dole.
- Coś cię martwi Braciszku Białorusinie?- Zapytała, gdy zauważyła, że jej się przyglądam. Ściągnęła słuchawki i odwróciła się do mnie.- Jesteś daleko od towarzysza Rosji.
Towarzysza... Poleczka miała różne nawyki. Czasem zawracała się do kogoś jak mieli Rosjanie w zwyczaju, a czasem przeklinała po Niemiecku. Zdarzało jej się mówić po francusku do siebie, a ona nawet nie zauważała tego.
Te zabory i wojny zostawiły na niej permanentny ślad...
- To prawda, ale Ukraina...
-Poradzi sobie. On też pewnie się ukrywa, tak jak ty do niedawna.- Poleczka była pewna tego co mówi.
-Mam nadzieję....
... Że Ivan nie będzie chciał go szukać. Jego i brata. Ukraina był taki... delikatny. Chociaż, od czasu odłączeniu się od Rosji był twardszy.
- Chodź tutaj, Braciszku Białorusinie.- Poleczka poklepała miejsce obok siebie na balkonie.
Usiadłem obok niej na podłodze po turecku. Spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając.
- Nienawidzę go.- Wyznałem.
Felicja wiedziała o kogo mi chodzi. Nie musiałem jej niczego tłumaczyć.
Doskonale wiedziała co mam na myśli.
- Braciszku Białorusinie to twoja rodzina!
- Mam zapomnieć co mi zrobił?- Zapytałem, przyglądając się jak gasi papierosa, na przyniesionym przez siebie, spodeczku.
- Nie.- Odparła po chwili.- To twoja rodzina, a jej się nie wybiera.
Ma racje... Jakbym miał możliwość wyboru, na pewno nie postawiłbym na Ivana.
Ale... Jeszcze do niedawna myślałem, że razem robimy coś dobrego. Przeklęty Związek Radziecki mieszał w głowach.
- Masz racje Siostro Poleczko.- Chwyciła mnie za dłoń i mocno uścisnęła.
- Mimo to, nadal jesteś zmartwiony.- Zauważyła.
Jestem... Dopóki nie usłyszę, albo nie zobaczę, że mój brat jest bezpieczny, będę.
- Może napisz do niego list?- Podsunęła pomysł Poleczka.
Chciałbym, ale nie znam adresu. Ukraina pewnie ukrył się, gdzieś w głębi swojego państwa. Tak jak ja.
- Jak mnie znalazłaś?- Nikomu nie podawałem adresu zamieszkania, a pomimo tego Poleczka zawitała do mojego "domu".
- Długo by opowiadać.- Stwierdziła, zapalając i gasząc swoją zapalniczkę.- Ważne, że tu jesteś.
Spojrzała mi w oczy, a mi zrobiło się słabo.
- Tak myślisz?
- Tak.
Poleczka nachyliła się w moją stronę. Chwyciła swoimi drobnymi dłońmi moją twarz i złożyła delikatny pocałunek na moich ustach.
- Cieszę się, że postanowiłeś wyjechać z tamtego zadupia.
Nie słuchałem ... nadal żyłem tym pocałunkiem. Powtórzyłbym to!
- Polsza...- Skrzywiłem się słysząc jak ją nazwałem. To nie Polsza! Tylko Poleczka... moja na dodatek.
A jeśli jeszcze nie jest, to będzie niebawem.
- Może być Polsza.- Oparła swoje czoło o moje i zamknęła oczy.- Mogę być też Poleczką. Byle byś został.
- Zostanę...
... Już zawsze, będę obok.

Hmmm... Jeśli to prawda, to ta książka jest na 978 miejscu w Fanfiction.

DZIĘKUJE, TO DZIĘKI WAM!!😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

DZIĘKUJE, TO DZIĘKI WAM!!😘

P.S Nadchodzi rok szkolny, a ja się zastanawiam jak pogodzę pisanie, naukę i życie towarzyskie. Dlatego rozdziały będą rzadziej, ale postaram się przynajmniej jeden na tydzień dodać.

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz