Rosja|Powstanie listopadowe

622 64 20
                                    

Wydawała się załamana... kolejne powstanie, które się nie powiodło, pozostawiło po sobie kolejną ranę- będzie ona krwawić jeszcze przez długi czas.

Siedziała przygarbiona, jakby bała się mojej relacji na kolejny bunt z jej strony- zresztą, to nie był pierwszy raz. Już wielokrotnie się mi sprzeciwiała- za każdym razem z tym samym skutkiem.

- Znów to zrobiłaś.- Powiedziałem to bardziej do siebie, niż do niej.

Blondynka wzdrygnęła się, mocniej zaokrąglając plecy- było to na wypadek, gdybym chciał ją uderzyć... nie mógłbym tego zrobić- nie jej.

Kolejny bunt wydawał się dla mnie prośbą o wolność- dziewczyna wręcz krzyczała o nią. Wszystko co robiła, było dążeniem do jej odzyskania.

- Musiałam.- Wyszeptała, mocniej naciągając na ramiona płaszcz, który jej dałem.

- Wiem.- Chwyciłem ją za nadgarstek.

Poczułem jak spina wszystkie mięśnie- boi się... czeka na cios, który nie nastąpi. Czyżby dziewczyna zapomniała, że nigdy jej nie uderzę?

- Następnym razem wymyśl lepszy plan.- Poczułem jak jej mięśnie powoli się rozluźniają.

- Nie będzie następnego razu...- Powtarzała to za każdym razem... chyba powoli zaczynała w to wierzyć. Niestety jej ludzie mieli inne plany, a ona musiała iść za ich głosem. Taki już los personifikacji... być tak, gdzie są jej dzieci.

- Ostatnio też to słyszałem.- Nachyliłem się w jej kierunku.- Następnym razem nie chce widzieć cie przestraszonej.

- Oczywiście.- Wyjąkała przyglądając się mojej zaciśniętej na jej nadgarstku dłoni.

- Następnym razem mam cię ujrzeć wolną.- Złożyłem delikatny pocałunek na jej czole.- Rozumiesz?

- Da.- Uśmiechnęła się delikatnie, nadal przyglądając się mojej dłoni.

Po chwili położyła na niej swoją drobną rączkę i uścisnęła ją.

- Tak będzie...

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz