Niemcy|Wybaczam ci

1K 87 5
                                    

Minęło już sporo czasu od wojny, a ja naprawdę żałowałem tego co się podczas niej stało. Wiem, że skrzywdziłem wiele ludzi, ale nie był to do końca mój wybór. Wpływy Hitlera działały i na mnie.
Niestety...
Po dziś budzę się w nocy z krzykiem.
Wiem jak to musi głupio brzmieć... Wielki Niemcy, potrafi nie spać po nocach przypominając sobie co robił jego szef.
Na szczęście w odpowiednim momencie postawiłem się i odszedłem w cień. Później Hitler strzelił sobie w łeb....
Ale wspomnienia po nim pozostały.
Zapukałem do drzwi domu numer "11".
Chciałem przeprosić osobę, która wycierpiała przeze mnie najwiecej.
Stałem czekając, aż ktoś mi otworzy w ręce trzymając bukiet Maków. Wiem, że to dość oklepane, ale Polka uwielbiała te kwiaty. Przypominały jej o ludziach, dzięki którym jest wolna.
Miały one krwawą historię, ale dla Felicji były ważne...
Zapukałem ponownie. Może wie, że to ja? Pewnie nie chce mnie widzieć.
Przeważnie widywaliśmy się na różnych zebraniach Unii czy NATO, ale nasza rozmowa ograniczała się do zwykłego "hej".
Nikt mi nie otworzył...
Zszedłem po schodach na dół i wyszedłem ze starej kamienicy na zatłoczoną ulice Polskiej stolicy. Było w niej coś pięknego... Nie rozumiem jak Hitler mógł ją zrównać z ziemią, zabijając ludzi, którzy mu imponowali. Trochę, ale jednak.
-Ludwig?- Odwróciłem się. W drzwiach od kamienicy stała rozczochrana Felicja z reklamówkami pełnymi zakupów w rękach.
-Witaj.- Przywitałem się.
- Chodź.- Uśmiechnęła się przytrzymując mi drzwi, bym mógł wejść.
- To dla ciebie.- Podałem jej kwiaty, zabierając od razu reklamówki.
Ja nwm jak Polka mogła je nieść sama... Były ciężkie.
- Dziękuje. - Uśmiechnęła się, prowadząc mnie do swojego mieszkania.- Zapraszam.
Położyłem reklamówki w kuchni, kiedy Felicja dawała kwiatki do wazonu. Poczułem, że ma dobry humor. To dobrze...
- O co chodzi? Coś się stało? Nigdy mnie nie odwiedzałeś.- Włączyła czajnik, przygotowując kubki.- Kawa? Herbata?
- Herbata. Nie, nic się nie stało. Chciałem tylko pogadać.- Wrzuciła torebki herbaty do kubków i zalała je wrzątkiem.
- O czym?- Zapytała podając mi ciepły kubek.- Proszę.
- Dziękuje.
Jak zacząć? Jak to rozegrać? Dawaj Ludwig.
- Chciałem cię przeprosić.
Dziewczyna usiadła na przeciwko mnie, odkładając kubek na blacie.
- Za co? Tylko nie mów, że przyszedłeś mnie przepraszać za wszystko co się działo podczas wojny.- Spojrzała na mnie.- Wiem, że nie wszystko było twoją winą.
- Wpływ szefa, ale ja mu uległem.- Spuściłem wzrok.
Było mi wstyd... Mogłem przyjść wcześniej.
- Ludwig. Ja też popełniałam błędy.- Pochyliła się w moją stronę, chwytając mnie za rękę.
Poczułem jak serce zaczyna mi szybciej bić.
- Wszystko było i minęło. Nie cofniesz czasu. Te wszystkie wojny pokazały, że Polska nie podda się i będzie walczyć do końca. Są jakieś plusy i minusy.- Dziewczyna uścisnęła moją dłoń. Po chwili ją puściła, biorąc kubek do ręki.
- Wybaczam ci.
Po to tu przyszedłem... Po wybaczenie.
- Dziękuje...

Dodaje dzisiaj, bo w sumie "Kanada" to była poprawka, a nie nowy rozdział ;)
Mamy już 3K wyświetleń <3 <3
Dziękuje!!!!

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz