Polska|Lekcja kultury o podwyższonym ryzyku

1.1K 84 2
                                    

- Zacznijmy od początku.- Polsza stała na środku salonu z drewnianym wskaźnikiem, lekko uderzając nim o otwartą dłoń. Już drugą godzinę tłumaczyła chłopakom jak mają się zachowywać.- Nie krzyczymy.
Na kanapie przed nią siedzieli wszyscy bracia Artura, razem z nim. Właśnie trwała ich lekcja kultury... Problem w tym, że nie byli oni pojętnymi uczniami.
- Czy tylko mnie ona przeraża?- Zapytał jak najciszej Walia swoich braci.
Nie miał jednak szczęścia, ponieważ Felicja to usłyszała. Ona wszystko słyszała.
- Ty to masz zakaz bycia nie miłym, tak samo jak Szkocja. Nie patrz tak! Jesteś wredny dwadzieścia cztery na dobę.- Podsumowała widząc minę Allistora, który od razu się naburmuszył.
Nie był nie miły... po prostu często pokazywał swoje prawdziwe ja. To normalne!
- Taki już...
- To nie bądź.- Przerwała mu, dalej kontynuując swój wywód.- Wy nie kłócicie się z Arturem, Artur nie mówi o Wielkiej Brytanii. Proste?
Wszach coś mruknęli pod nosami, marząc by jak najszybciej iść do swoich obowiązków. Ale nie gdy Felicja stała na warcie! Ta dziewczyna musiała usłyszeć wszystko głośno i wyraźnie!
- Nie słyszałam?!
- Tak!- Wykrzyczeli wszyscy chórem.
- No to się zrozumieliśmy.- Felicja spojrzała po braciach.- Jakieś pytania?
Ręka Wali wystrzeliła do góry.
"Zaczyna się..."~Pomyślała Felicja, załamując się pytaniem, które miało zaraz paść. Wiedziała, że to będzie głupie.
Pokazała Wali, że może mówić.
- Nadal możemy się tłuc?
Taaaak.... Felicja się złamała. W ogóle od jakiś dwóch godzin nie mówiła o kulturze i byciu grzecznym.
- Nie! Nie możecie się bić, wyzywać, ani nawet wypominać swoich błędów z przeszłości! A ty Walia, smoka zostawiasz na podwórku! Szkocja nie próbuje klonować więcej owiec, a Artur nie gotuje, bo to się źle może skończyć! Zrozumiano!?
- Co ty masz do owiec?!- Allistor siedział z założonymi rękami.- Są najlepsze.
- Jedna Dolly mi wystarczy... Chcecie mieć trzecią wojnę światową?
- Nie?- Odpowiedział za wszystkich Artur.
- To macie być grzeczni! Koniec na dziś! Wrócę tu jeśli będzie trzeba!
Po tych słowach wyszła z domu, trzaskając drzwiami i zostawiajac braci w ciężkim szoku.
Jedno jest pewne... Później żaden z nich nie chciał się odezwać, bo bał się kolejnej lekcji Felicji.
Czyli zadziałało. Na razie...

Krótkie, ale mam nadzieję, że da się czytać :D
Może jakieś pomysły na następnego oneshota? Jestem otwarta na nowe propozycje ;)

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz