Niemcy| Wielkie serce

597 66 7
                                    

-Patrząc na ciebie widzę dziewczynę, która ponownie została zdradzona.- Pochyliłem się w stronę swojej więźniarki z kpiącym uśmiechem na twarzy. Byłem teraz na tyle blisko by poczuć jej słodki zapach świeżo ściętych kwiatów.- Jak to jest?

Uwielbiałem się z nią drażnić... Była idealną ofiarą- słaba, zdradzona, ze świeżą raną na sercu po stracie rodziny. Wystarczyło tylko odebrać jej resztki siły do walki- sprawić by poczuła się jak nic nie warta szmata.

Następnie nadejdzie czas na brudniejszą część roboty- zabicie jej.

-Brat zawszę mówił, że ten z dużym sercem, obrywa najmocniej.- Wyjąkała, poprawiając się na krześle. Próbowała podnieść swoje ręce, by położyć je na poranionych kolanach, ale przeszkodziły jej łańcuchy.

-Ten sam, którego wczoraj zastrzelono?- Zapytałem, widząc jak napływają jej łzy do oczu.- Czy miał wielkie serce, to się okaże przy sekcji zwłok.

Dziewczyna drgnęła- wiedziałem, że wspomnienie o zbezczeszczeniu zwłok jej braciszka, ją ruszy. To było oczywiste... przed wykonaniem ostatecznego strzału, specjalnie przyniosę jej serce brata- niech widzi, że Polska straciła główny narząd, który dawał jej życie.

Czekałem, aż dziewczyna zacznie płakać i błagać mnie o szybką śmierć, albo coś równie żałosnego... ale ona zaczęła się śmiać.

Był to śmiech przez łzy... pełen bólu i strachu.

Zaskoczyła mnie- myślałem, że nie ma siły na nic innego niż płacz... poza tym- nie pomyślałbym, że w takiej sytuacji zacznie się śmiać.

Coś było z nią ewidentnie nie tak...

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz