Węgry|Przyjaciółmi...

713 54 3
                                    

Siedzieliśmy z Feliksem, na dużej łące. Chłopak zaplatał wianek z kwiatów, które rosły wszędzie wokół nas.
Stokrotki od zawsze były moimi ulubionymi kwiatami... Tak samo jak maki, ale to już długa historia. Czerwone kwiaty podobały mi się dzięki Feliksowi, który wyjaśnił mi jak on je postrzega.
- Dziękuje za pomoc.- Zaczęłam.
Poprosiłam go o spotkanie, ponieważ chciałam mu okazać swoją wdzięczność. Pomógł mi. Chociaż wcale nie musiał...
- To był mój obowiązek.- Chłopak podniósł na mnie wzrok.- Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
Przyjaciółmi... Tylko przyjaciółmi. Nic więcej.
- Oh.- Spuściłam wzrok.
Chłopak wyczuł, że zmienił się mój nastrój. Zawsze to wyczuwał.
- Coś się stało?- Zapytał nachylając się w moją stronę.
- Nie nic.- Odparłam.
Nie chciałam, żeby wiedział o moich uczuciach. To była platoniczna miłość... Tak mi się wydawało.
- Elizabeth.
Wymówił moje imię jakby to było najpiękniejsze słowo świata. Poczułam jak moje serce zaczyna szybciej bić, próbując wyrwać się z mojej piersi.
- Nigdy ci tego nie mówiłem, ale...
Ale?! Czego mi nigdy nie mówiłeś?!
- Kocham cię!
Moje serce wybuchło... Nie dosłownie.
Poczułam się jak w niebie. Czy już umarłam? Trafiłam do raju!
- Feliksie, ja...
- Też mnie kochasz.- Dokończył za mnie.- Prawda?
Spojrzał mi prosto w oczy. Serce już przestało zwracać uwagę czy bije, czy nie... Byłam tak blisko niego. Próbowałam być, a teraz to się udało.
- Tak.
To był najszczęśliwszy dzień mego życia...

Krótkie, bo krótkie, ale zbliża się weekend! Pomyśle nad resztą zaplanowanych rozdziałów i zobaczymy jak to się potoczy ;)

Hetalia [One-shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz