Leżałem pod ciepłym kocem, wsłuchując się w wiatr, który szalał za oknem.
Nie mam pojęcia dlaczego, ale uspokajał mnie. Lekki szum... Moje serce podskoczyło, gdy nagle coś upadło.
Pewnie wiatr przewrócił doniczki, których nie zdążyłem wnieść do domu na zimę, która zbliżała się coraz szybciej.
Mam tylko nadzieje, że wiatr nic nie zepsuje... byłoby szkoda tych kilku róż, które kiedyś przywiózł mi Anglia z Polską. Uśmiechnąłem się przypominając sobie tamto spotkanie.
- Finlandio!- Po domu rozniósł się cichy krzyk przestraszonego dziecka, które spało, a raczej powinno, w pokoju obok.- Boje się!
Oczywiście, że jego podopieczny nie mógł zasnąć... wiatr hulał za oknem. Coś przed chwilą spadło. Biedny dzieciak się pewnie przeraził, a ja jak zwykle nie poszedłem sprawdzić wcześniej, czy w ogóle zasnął. Brawo Finlandio...
- Już idę!- Krzyknąłem w ciemność.
Jednym sprawnym ruchem, ściągnąłem z siebie swój kokon z kocyków i poszedłem do pokoju podopiecznego.
Nie włożyłem papci... strata czasu.
Zimno podłogi delikatnie muskało moją skórę... Cholera. Przeziębić się mogę.
Czego nie robi się dla dzieci. Nawet swoje zdrowie poświecić mogę.
- Co się stało?- Zapytałem wchodząc do ciemnego pokoju, gdzie na łóżku leżał zwinięty chłopczyk. Mój braciszek...
- Ktoś chodzi po ogrodzie.- Mały Dania spojrzał na mnie przerażony.- Słyszałem go!
- To tylko wiatr.- Uśmiechnąłem się delikatnie, siadając na jego łóżku.- Musiał przewrócił doniczki na tarasie.
Chłopczyk spojrzał na zasłonięte okno, po czym znów przeniósł przestraszony wzrok na mnie.
- On jest zły?- Zapytał nagle.
- Kto?
- Wiatr?- Chłopczyk wydawał się poważny.
- Jest... neutralny.- Stwierdziłem.- Dzięki niemu, możesz puszczać latawiec.
Danii od razu się otworzyły szerzej oczy. Uwielbiał biegać po okolicznych polach z latawcem. Był taki szczęśliwy...
- Lubię wiatr.- Stwierdził kładąc się. Wziął swój kocyk i przykrył się nim.- Dziękuje braciszku. Już się nie boje.
Uśmiechnąłem się... nie mogę z tym dzieciakiem. Pewne za chwile znów stwierdzi, że się boi... Wystarczy by wiatr znów coś przewrócił.
- Jak będziesz czegoś potrzebował, to krzycz.- Pocałowałem go w czoło i poszedłem do siebie, zostawiajac go samego.
Młody już mnie nie potrzebował... na razie.
CZYTASZ
Hetalia [One-shoty]
FanfictionOneshoty z Hetalii. Chyba nie trzeba tłumaczyć ;) Zapraszam do czytania! ;3 #80 W FANFICTION- 4.12.17 ❤️ #58 W FANFICTION- 4.01.18 ❤️