II 36-Lekkomyślni.

26 3 1
                                    

RAVEN:
-Nie mogę uwierzyć że po tylu ucieczkach oni nadal są tak lekkomyślni!-Wkurzał się Młody Wayne, ściągając kostium.
-Damian...
-I ciągle ustawiają pod celą Jokera tylko jednego strażnika! JEDNEGO!
-Damian!-Syknęłam na niego, a ten na mnie spojrzał.-Obudzisz dziewczyny, a jeśli do tego dojdzie to TY będziesz je usypiać.
-Ale...
-Za bardzo to przeżywasz.-Odparłam.
Chłopak przyjrzał mi się.
-Ciebie nie martwi że po mieście biega psychopata, który zna nasz adres?
Westchnęłam.
-Oczywiście że się martwię. Ale nie chcę żebyś nie spał po nocach.
-Znasz mnie. Nie mogę Ci tego obiecać.
-Chcę żebyś spróbował się odciąć od tego chociaż dziś. Wyśpij się, bo następne dni nie będą łatwe.
Namyślił się długo.
-Okej.-Dawny Tytan w końcu skinął głową.
Przebraliśmy się z powrotem w pidżamy i położyliśmy do łóżka.
Zgasiłam światło, a nasza dwójka zasnęła.
To znaczy próbowała.
Oboje leżeliśmy na plecach, z szeroko otwartymi oczami, patrząc w sufit.
Każde z nas przeżywało to, że Klaun uciekł.
Złoczyńca znał tożsamość Nowego Batmana, a więc i adres.
Mimo że rezydencja Wayne'a jest zabezpieczona niczym twierdza, odczuwałam lęk że Klaun wedrze się w nocy i zrobi krzywdę moim dzieciom.
-To... Co mówiłaś o spaniu..?-Odezwał się  Damian.
-Szlag by to.
Przewróciłam się na bok, twarzą do byłego Robina, a ten na mnie spojrzał.
-Chciałabym zasnąć, ale cholera nie mogę.
-Ja też.
Milczeliśmy chwilę.
Al Ghul przysunął się do mnie i objął żeby mnie jakoś wesprzeć.
-Nie pozwolę mu zrobić wam krzywdy.
-Dziewczyny nie mogą opuszczać rezydencji dopóki go nie złapiemy.
-Rozsądnie.-Zgodził się ze mną Syn Bruce'a.
-Nie zastanawia Cię czemu nie wziął Harley?-Spytałam.
-Ona nic nam nie powie. Jak go dorwiemy to się zapytasz.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz