V 182-Niespodziewana wizyta.

25 2 0
                                    

RAVEN:
Rana postrzałowa Młodego Wayne'a się zagoiła.
Joker jest zamknięty w bunkrze, na Kubie, a Dusty miał mniej szczęścia niż mój narzeczony i nie przeżył postrzału Klauna.
Moje córki osiągnęły wiek czterech lat i wspaniałe bawią się w przedszkolu oraz dogadują z rówieśnikami.
Byliśmy szczęśliwą rodziną, podobnie jak Grayson'owie, bo Starfire urodziła śliczną córeczkę o imieniu Mar'i.
Wszystko zaczęło się układać jeszcze lepiej niż przedtem. Nawet Jaime się zaręczył.
Pozostało tylko jedno do zrobienia.
Miotałam się zdenerwowana po pokoju.
-Dasz radę, ale musisz się uspokoić.-Starała się obniżyć moje ciśnienie.
-Co jeśli znowu coś się wydarzy..?-Spytałam, patrząc przerażona na przyjaciółkę.
-Tym razem ślub będzie idealny.
-Skąd wiesz? Nie mówię że Damian sypia z kimś innym, ufam mu, ale po prostu tak się boję...-Objęłam się rękami i spojrzałam w dół.
Koriand'r podeszła do mnie i chwyciła za ramiona.
-Wiem że mu ufasz i wiem że się denerwujesz, co jest bardziej niż zrozumiałe po ostatnim ślubie, ale ten będzie bajeczny. Mówię Ci!
Spojrzałam na dawnego dowódcę.
-Naprawdę..?
-Tak. Każdy z nas rozmawiał z Damianem, żeby nie powtórzyła się ta akcja sprzed paru lat. I nie powtórzy. Gwarantuje Ci to.
Uśmiechnęłam się lekko i objęłam Anders.
-Dziękuję...
Akurat po pomieszczeniu rozniosło się pukanie.
Odsunęłam się od przyjaciółki i spojrzałam zaskoczona na drzwi.
-Kto to?-Zdziwiła się Tamaranka, jednak ja już wiedziałam.
Za drzwiami stały Alex i Suri.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz