IV 135-Strach.

18 3 0
                                    

RAVEN:
Kobieta była trochę niższa ode mnie. Miała włosy tak siwe że wręcz białe i czarne oczy, jak jej syn.
Zdziwiła się widząc naszą dwójkę.
-Batman?-Spytała.-Powiedziałam już policji że nic nie wiem...
-Możemy wejść?-Zadałam pytanie łagodnie.
Przez chwilę sądziłam że kobieta odmówi, ale wpuściła nas.
Mieszkanie było dosyć małe, jednak zdawało się wystarczać ten dwójce, bo wszędzie panował porządek.
-Chcieliśmy z Panią porozmawiać o Pani synu.-Przemówił mój narzeczony.
-Nie wiem gdzie jest.-Powiedziała starsza Pani, a ja nie wyczułam kłamstwa, na co westchnęłam cicho. Byliśmy w lesie...-Nie wiem dlaczego miałby wypuścić Jokera. To do niego niepodobne.
Tym razem mogłam stwierdzić że kobieta kłamie.
-Wiem że nie mówi Pani prawdy.-Odparłam.-Proszę powiedzieć co Pani wie.
Wyczułam że Rose się boi. Nie byłam pewna czego, ale musiałam z niej wydusić prawdę.
-Batmanie, zaczekaj w drugim pokoju.-Poprosiłam.
-Nie wiem czy...
-To starsza Pani, a Ty będziesz za ścianą.
Bohater westchnął i posłusznie wyszedł z salonu.
Ja zaś spojrzałam na matkę Williama.
-Wiem że czegoś się Pani boi.-Zwróciłam się do niej.-Ale Joker jest bardzo niebezpieczny. On zabija ludzi. To psychopata, którego mamy szansę powstrzymać jeśli Pani nam pomoże.
Nadal nie była przekonana.
-Obiecuję że będzie Pani pod ochroną. Po prostu proszę powiedzieć co Pani wie.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz