27-Odeszła.

32 4 2
                                    

RAVEN:
Duch uśmiechnął się i rozłożył ręce.
-Przytulcie babcię.
Byłam pewna że Melanie z Lee przenikną przez jej ciało, ale tak się nie stało.
Roth była materialna.
Obejmowała wnuczki, a ja czułam że jest przeszczęśliwa.
W końcu puściła trzylatki i przyjrzała się im.
-Jesteście takie piękne, zupełnie jak mama.
Nagle przez jej skórę na czole przebił się kolejny promień białego światła.
-Raven, czuję że wkrótce odejdę.-Zwróciła się do mnie, a moje oczy się zeszkliły.
Zbliżyłam się do matki i objęłam ją, zamykając powieki.
To było cudowne uczucie ponownie trzymać ją w ramionach. Czułam ją, zupełnie jakby żyła.
Jakbym znowu miała pięć lat, a Arella obejmowała mnie po upadku i rozdarciu kolana.
-Kocham Cię, Rachel.-Oznajmiła, a ja na nią spojrzałam.-Rzadko Ci to mówiłam, ale zawsze byłaś dla mnie najważniejsza, mimo tego jak powstałaś.
-Mamo, ja...
-Jestem z Ciebie dumna, rozumiesz? Zawsze byłam. Wszystko co osiągnęłaś, osiągnęłaś sama. A teraz jesteś bohaterką. Masz dwójkę pięknych córek.
Poczułam gulę w gardle.
-Dbaj o nie, o siebie i Damiana. Pozdrów go.
Jej skóra na całym ciele pękła, uwalniając światło.
Było mocne, tak że Mel i Leah zamknęły oczy.
Ja nie. Ja tylko patrzyłam jak światło powoli znika.
Kiedy tak się stało, z moich oczu uwolniły się łzy.
Mimo że byłam szczęśliwa że odnalazła spokój, poczułam, jakbym straciła matkę po raz drugi.
Wytarłam prędko łzy, by moje córki ich nie widziały i spojrzałam na nie.
-Co się stało?-Dziwiła się zielonooka.
-Gdzie jest babcia?-Zapytała młodsza.
-Odeszła...-Odpowiedziałam.
-Dokąd?
-I kiedy wróci?
-Jest w lepszym miejscu.-Rzuciłam szybko.-Wracamy do domu?

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz