|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...

III 77-Może dziś nie będzie kłopotów.

RAVEN:
Trwaliśmy w swoich ramionach, ciesząc się swoją obecnością, gdy nagle coś mnie tknęło.
-Zaraz.-Oderwałam się od Batmana.-Codziennie? Jak to codziennie? Ile mnie nie było?
-Dwa, prawie trzy dni.-Odpowiedział Damian.
-Przecież to całe Święta!-Krzyknęłam rozżalona.-Muszę zobaczyć dziewczynki..!
Natychmiast postawiłam stopy na ziemi i wstałam.
Momentalnie poczułam zawroty głowy i jak się osuwam.
-Rachel!-Mój chłopak znalazł się przy mnie od razu żeby mnie podtrzymać, ale udało mi się utrzymać równowagę.
-Wszystko dobrze?-Zmartwił się, stojąc za mną z rozłożonymi ramionami by w nagłym wypadku mnie złapać.
-Tak. Wszystko gra.-Zapewniłam.-Muszę zobaczyć córki.
To powiedziawszy ruszyłam na górę.
Damian szedł za mną by, jakby co, zareagować, ale w miarę jak szłam, czułam się lepiej.
W końcu znalazłam się na górze, a na dole schodów siedziały dziewczynki, bawiąc się.
Melanie układała duże puzzle, a jej siostra bawiła się zabawkową rakietą.
Gdy mnie zobaczyły, przerwały zabawę.
-Mama!-Ucieszyły się.
Lee podbiegła do mnie bardzo szybko, tak że bałam się że się wywróci, a Mel podleciała. Po chwili obie były w moich ramionach.
-Moje skarby...-Wyszeptałam, zaciskając powieki i obejmując córki.
-Gdzie byłaś, Mamo?-Spytała starsza córka.
-Musiałam coś załatwić, słońce.-Schowałam jej czarne włosy za ucho.-Ale teraz jestem tu z wami. I spędzę z wami cały dzień.
-Naprawdę?-Zapytały, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście.
-Naprawdę.-Uśmiechnęłam się szeroko.
Po tym spojrzałam na Młodego Wayne'a.
-Chcesz do nas dołączyć?
-Chciałbym, naprawdę, ale muszę być w gotowości w wypadku Bat Sygnału.
Dziewczynki zrobiły na to zasmuconą minę.
Były Robin widząc to, wziął na ręce Leah i powiedział:
-Może dziś nie będzie kłopotów.-Uśmiechnął się i pocałował dziecko w czoło, które zachichotało.
-Teraz ja! Tata, teraz ja!-Doskoczyła do nóg mojego chłopaka młodsza wersja mnie.

Matko z nich jest taka cute rodzinka 🥺🥺🥺
Byłoby szkoda gdyby ktoś, na przykład ktoś mający władzę nad tym uniwersum, to zniszczył... :D :D :D :D