II 60-Constantine i Zatara powinni pomóc.

24 3 3
                                    

DAMIAN:
Mija drugi dzień Świąt, a ja dalej nie mogę nic wymyślić.
Próbowałem potraktować bohaterkę różnymi rodzajami odtrutek Batmana, ale wyglądało na to że toksyna była na to odporna.
-Nie chcę jej wiecznie podawać więcej i więcej chemii, bo w końcu stanie jej się coś gorszego!-Wkurzyłem się na ojca, który podsunął mi pomysł najpierw podania jej kilku różnych odtrutek jakie mieliśmy, a potem stworzenia nowych.
-Nie jestem chemikiem, a nie chcę jej zaszkodzić!
-Może powinieneś przestać próbować działać sam?-Odezwała się kociara, również siedząca u filantropa.
-Co?-Uniosłem brew.
-Odkąd ją przyniosłeś, starasz się ją ukryć przed światem. Wiem że nie lubisz prosić innych o pomoc, ale Raven chyba jest tego warta, nie sądzisz?
Westchnąłem.
Nie chodziło już tylko o to że nie lubię prosić o pomoc, ale o wstyd. Wstydziłem się, bo zawiodłem najbliższą mi osobę.
Nie chciałem jednak żeby o tym wiedzieli.
-Co proponujesz?-Poddałem się.
-Liga.-Włączył się miliarder.-Zatara i Constantine powinni Ci pomóc.
-Dobra.-Wstałem z krzesła.-Działam.
Wyszedłem z sypialni Wayne'a i natknąłem się na Melanie.
Poczułem jak na moim czole skrapla się pot. Może to dziecko, ale jeśli dała radę zrozumieć że mówiliśmy o Rachel..?
Musiałem zachować zimną krew.
Kucnąłem.
-Co tu robisz, Mel?-Zapytałem.
-Szukam mamy.
Westchnąłem.
-Nie ma jej tu, słońce.
-A gdzie jest?-Zamrugała.
-Niedaleko.
-Czyli gdzie?
Wziąłem ametystowooką na ręce i postanowiłem zanieść do jej pokoju.
-Pobaw się z siostrą.-Poprosiłem.-Mama niedługo wróci.
To znaczy mam nadzieję...

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz