V 177-Koniec wszystkiego.

18 2 0
                                    

RAVEN:
Liga Sprawiedliwości stała tyłem do mnie i była zajęta Klaunem, więc ja skupiłam się na rozpaczaniu.
Dopiero gdy złoczyńca był już skuty i nie sprawiał zagrożenia, moi przyjaciele usłyszeli mój szloch.
Odwrócili się do mnie i zaniemówili.
Zobaczyli mnie, dławiącą się łzami i obejmującą martwego Damiana z dziurą w sercu i leżącego w kałuży własnej krwi.
Wonder Women podeszła do mnie i kucnęła, delikatnie odciągając mnie od narzeczonego.
-Zostaw..!
-Już mu nie pomożesz, Rachel. Nikt nie pomoże.-Powiedziała łagodnie, wstając wraz ze mną.
Ukryłam twarz w dłoniach i rozpłakałam jeszcze bardziej.
Kobieta objęła mnie mocno, a ja moczyłam jej strój.
Nie mogłam w to wszystko uwierzyć.
Po złapaniu Jokera mieliśmy wysyłać dziewczynki do przedszkola! Planować ślub i... Cholera, TO W OGÓLE NIE TAK!
Damian nie żyje. Dusty go zabił.
Mojego narzeczonego już nie ma i nigdy nie wróci. A ja nigdy nie będę szczęśliwa...
-Jak ja to powiem naszym córkom..?-Wypłakałam cicho.
Wszyscy milczeli, bo nie wiedzieli co mieli na to odpowiedzieć.
Może oprócz Klauna. On się śmiał.
-Clark.-Allen zwrócił się do Kal-El'a.-Weź go i...
Tu przerwał mu mój głośny atak szlochu, bo dobrze wiedziałam że chciał odesłać bohatera do szpitala na sekcję.
Kryptończyk skinął głową i podniósł Młodego Wayne'a.
Zacisnęłam oczy. To był po prostu koniec wszystkiego.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz