11-Wiedziałam że mnie znajdziesz.

33 3 2
                                    

DAMIAN:
Wpadłem do opuszczonej stodoły, rozglądając się i wołając swoją dziewczynę.
-RACHEL!-Krzyczałem.
Aż w końcu dostrzegłem kogoś przykutego kajdanami na metaludzi do drewnianej, czerwonej ściany.
Tym kimś był Kruk.
-Rae..!-Przeraziłem się, widząc ją.
Wisiała nieruchomo, ze spuszczoną głową i zamkniętymi oczami. Nie miała czakry na czole.
Natychmiast zrobiłem wytrych i uwolniłem jej wszystkie cztery kończyny, a Tytanka wpadła w moje ramiona.
Była przerażająco zimna. Wręcz lodowata.
Okryłem ją peleryną, by trochę ją rozgrzać i przytuliłem mocno.
-Rachel, proszę, odezwij się...-Prosiłem, ale nie odpowiadała.-Rae..!-Mój głos zaczął się łamać.
Pod moją maską zebrały się łzy, a broda zaczęła drżeć.
Zacisnąłem powieki, nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje.
Jeśli wcześniej bym się zorientował, Rachel...
Zacząłem szlochać, ściskając jej drobne ciało, aż w końcu poczułem czyjąś dłoń na policzku.
Otworzyłem gwałtownie oczy i spojrzałem na Azaratkę.
-W... wiedziałam... że... m... mnie... znajdziesz....-Uśmiechnęła się słabo, wystukując zębami słowa.
Na to pocałowałem gotkę namiętnie.
Ta oddała gest.
W końcu się oderwaliśmy, a ja wstałem, podnosząc okrywającą się moją peleryną, dziewczynę.
-Dziewczynki są całe?-Zapytała.
-Oczywiście. Czekają na Ciebie.-Odpowiedziałem.
-Siostra... groziła że jeśli Ci coś powiem, skrzywdzi je... Dlatego byłam taka tajemnicza...-Spuściła wzrok.-Nawiedzała mnie w snach, aż w końcu porwała... Przepraszam.
Położyłem Roth na tylnych siedzeniach i pogładziłem po lodowatym policzku.
-Cieszę się że żyjesz. To się dla mnie liczy.


Aww

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz