RAVEN:
Nie mogłam w to uwierzyć.
Ciało chłopaka, któremu oddałam serce zrobiło się całkiem bezwładne, a pod nim powstała kałuża krwi. Z jego ust wciąż wypływało osocze, a jego oczy były zamknięte. I już nigdy się nie otworzą.
-Nie... Nie! NIE!-Wydarłam się, zupełnie zapominając że praktycznie nie miałam siły się podnieść i przytuliłam do siebie ciało Damian, płacząc w głos.
Dobrze wiedziałam że moje moce nie dadzą rady go ożywić. Choćbym miała skończyć na wózku lub jako warzywo... Nie posiadałam mocy tak silnej by przywrócić kogoś do życia.
-Teraz czas na Ciebie.-Podszedł do mnie czarnooki, przykładając mi lufę do skroni.
Nie zwróciłam na niego uwagi. Po prostu dalej ubolewałam nad stratą Al Ghul'a.
Płakałam głośno i byłam w tak wielkim szoku że nawet nie zwracałam uwagi na to co się dzieje wokół mnie.
Zacisnęłam tylko oczy.
Gdy starzec miał strzelić, usłyszeliśmy głos Klauna.
-Przyjacielu! Z tego co wiem, ja miałem go zabić, czyż nie?-Zapytał psychopata.
-Może, ale tak się złożyło że dzieciak mnie wkurzył.-Uśmiechnął się krzywo Qutev i wyprostował, opuszczając broń.
-Zdenerwował Cię... Tak...-Zaczął myśleć zielonowłosy.-Mógł zdradzić nam wiele istotnych szczegółów, zwłaszcza że mieliśmy pod ręką dziewczynę.-Podszedł do wspólnika.
-Ale co Ci się nie podoba?-Uniósł brew Dusty, a Joker uśmiechnął się, tym razem chyba sztucznie.
-Ty. I Twoja pomoc. Nie potrzebnie wymieniłem Harley na Ciebie.-Powiedział, bo czym użył kwiatu ze swojego garnituru i potraktował kwasem twarz byłego naczelnika.
![](https://img.wattpad.com/cover/298379527-288-k241499.jpg)
CZYTASZ
|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...
RomanceOpis Związek naszej pary ma się dobrze, mimo to Damian nie potrafi się przemóc i ponownie oświadczyć swojej dziewczynie. Para ma jednak większe problemy na głowie. Zarówno od strony Emisariuszy Trigona jak i Bane'a, który jest odpowiedzialny za pow...