V 153-Prędzej czy później będziesz tego żałował.

16 2 0
                                    

DAMIAN:
-To było wredne, gościu.-Stwierdził Kent.
-Przymknij się i pomóż mi zawlec tego kloca na komendę.-Wskazałem nieprzytomnego Zgubę.
Po półtorej godzinie byłem już w rezydencji.
Czułem jedynie wściekłość na Azaratkę.
Gdyby znowu coś jej się stało...
Obiecała. Obiecała że ucieknie i nie wróci.
Złamała tę obietnicę więc powinna ponieść konsekwencje.
Zaparkowałem i wyszedłem z piwnicy.
Było koło 4, więc chciałem złapać parę godzin snu zanim pojadę do Wayne Enterprises.
Ledwo wyszedłem z Bat Cave, na wózku podjechał mój ojciec i jego dziewczyna, co było lekkim zaskoczeniem, zważywszy na porę.
Patrzyli na mnie wyczekująco, na co uniosłem brew.
-Co?-Zapytałem w końcu.
-Ty się jeszcze pytasz?!-Wkurzyła się Kyle.-To jak potraktowałeś Rachel jest karygodne!
-Karygodne jest to jak ona potraktowałam mnie.-Odparłem.-Jeszcze trochę i nasze dzieci nie miałyby matki.
-Z tego co wiem, nie miałyby ojca, gdyby nie pomoc Raven i Superboy'a.-Zgasiła mnie Wayne, przez co przewróciłem oczami.
-Od kiedy was to obchodzi? Nie wtykajcie nosa w nie swoje sprawy!
-Rachel kazała Ci przekazać.-Fuknęła Catwoman i wcisnęła mi pierścionek Marthy Wayne, by odejść gdzieś.
Widząc pierścionek w mojej ręce poczułem jakby uderzenie, zdając sobie sprawę z tego co się stało.
Dobrze mi będzie z ta decyzją.
Powtarzałem w kółko w myślach żeby się przekonać.
-Wszyscy wiemy że prędzej czy później będziesz tego żałować, Damianie.-Powiedział Bruce i pojechał za Seliną.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz