IV 128-Umiem o siebie zadbać.

23 3 2
                                    

DAMIAN:
Moje oczy powiększyły się.
Przyznam, trochę mnie tym zaskoczyła.
-Co?-Wykrztusiłem.
-On Cię zabił..! Zastrzelił! Nie żyłeś!
Śliczną twarz Azaratki ponownie zalały łzy.
Przycisnęła swoją twarz do mojej klatki piersiowej, mocząc ją.
Objąłem mocno narzeczoną.
Przyznaje że byłem z lekka zaniepokojony.
Wizje jakich doświadczała dziewczyna raczej były nieomylne.
-Kto mnie zabił?-Zapytałem.
-Nie wiem!-Wypłakała, ściskając mnie mocno.
-Rachel, już dobrze.-Chwyciłem Roth za brodę i uniosłem lekko tak, by patrzyła mi w oczy.-Nigdzie się nie wybieram. Zostaje z Tobą i dziewczynami.
-A...Ale... ta wizja...
-Każdy czasem może się pomylić, prawda?-Uśmiechnąłem się uspokajająco.-A nawet jeśli to prawda, obiecuję że gdy tylko znajdę się w zaświatach znajdę sposób żeby wrócić.
Kruk wpatrywał się we mnie, nie mogąc wydusić słowa.
Otarłem kciukiem łzy toczące się po jej twarzy i powiedziałem:
-Już dobrze.
Pół demon przytulił mnie mocno i położył twarz na mojej klatce piersiowej. Ja zaś oparłem brodę na jej głowie i zacząłem głaskać po plecach i włosach.
Jej serce biło naprawdę szybko, co świadczyło o tym że naprawdę była przerażona.
-Już dobrze...-Zacząłem delikatnie nią kołysać.
Po pół godzinie przytulania się w ciszy i wzajemnym uspokajaniu odsunęliśmy się od siebie.
-Wizje nie zawsze się spełniają.
-Ale...
-Umiem o siebie zadbać. Wiesz o tym, prawda?
Ametystowe oczy dziewczyny przyjrzała mi się.
-Wiem.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz