II 41-Przeproś córki.

35 3 2
                                    

RAVEN:
W tym samym momencie poczułam w pobliżu Nowego Batmana.
-Wydłubię Ci tym oczy, a potem zamrożę na śmierć.-Uśmiechnęła się pod nosem Louis.-Twojego truchła nie odmrożą nawet w piecu!
Ścisnęła mi gardło mocniej lodową dłonią tak, że zaczęłam już czuć ból, przez wydałam z siebie cichy jęk.
W końcu zobaczyłam ruch za białowłosą, a po chwili usłyszałyśmy głos Damiana.
-Jeśli jej nie puścisz, odetnę Ci tę rękę, w której trzymasz sopel.-Ostrzegł ją.
Kobieta spojrzała na dłoń prawą dłoń i faktycznie, tuż nad jej nadgarstkiem znajdowało się ostrze miecza.
-Dobra.-Puściła moje gardło i odsunęła się ode mnie, unosząc ręce.-Po co te nerwy?
Wayne skuł Lincoln specjalnymi kajdanami i powiedział do niej:
-To nie Raven Tobą wtedy rzuciła tylko jej siostra. I jeśli jeszcze raz podniesiesz rękę na moją rodzinę, to ja wydłubię Ci oczy.-Zagroził.
-Łapię.
Po tym Zamaskowany zwrócił się do mnie:
-Rozbiję ten lód.
-To teraz rodzina jest dla Ciebie ważna?-Uniosłam brew.
Westchnął ciężko.
-Zawsze była.-Odparł, tłukąc lód na moich kończynach.
-Dziś jakbyś o tym zapomniał.
Byłam mu wdzięczna za uratowanie życia, ale byłam też wściekła.
Po dłuższym momencie w końcu byłam wolna.
-Dziewczynki się o Ciebie pytały. Tęskniły za Tobą.-Spojrzałam na niego, a oczy dawnego Tytana się powiększyły.
-Przepraszam.-Bąknął.-Byłem skupiony na Klaunie, co trochę przysłoniło to ile dla mnie znaczycie...
Chłopak chciał dotknąć mojego policzka, ale mu nie pozwoliłam.
-Jeszcze jestem zła.-Wytłumaczyłam, opuszczając jego dłoń. Był wyraźnie zaskoczony że go odtrąciłam.-Przeproś córki. Ale... dziękuję że mnie uratowałeś.
Zielonooki uśmiechnął się lekko.
-Zawsze będę Cię ratować.
Widząc jego uśmiech, poczułam jak złość odlatuje.


Taka taktyka. Najpierw spieprzyć, potem ratować. Damian tak bardzo

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz