II 38-Praca, a rodzina.

29 2 2
                                    

RAVEN:
Szukaliśmy z moim chłopakiem Klauna do późnego popołudnia.
W końcu uznałalam że nasze córki chciałyby nas zobaczyć.
Są małe, a ja nie chcę żeby w ich wspomnieniach z dzieciństwa nie było rodziców.
-Powinniśmy wrócić do rezydencji.-Przemówiłam w końcu.
-Teraz chcesz przerwać?-Zdziwił się bohater.
-Dziewczynki nas dziś nie widziały.-Oznajmiłam.
Sądziłam że go to ruszy, ale był zbyt skupiony na poszukiwaniach psychopaty.
-Poradzą sobie. Co za różnica jeśli wrócimy kilka godzin później?-Zapytał i wrócił do przyglądania się miastu przez lornetkę.
To co powiedział podniosło mi ciśnienie.
-Duża!-Krzyknęłam, a chłopak ponownie na mnie spojrzał.-Jak możesz mieć takie podejście? To Twoje jedyne dzieci, a ważniejszy dla Ciebie jest Joker?
-Sama mówiłaś że mam nowe obowiązki, a Gotham mnie potrzebuje, nawet bardziej niż zwykle, bo największy psychol w historii naszego kraju jest na wolności! Nie wspominając nawet o Bane'ie, który też gdzieś się tam czai!-Tym razem on krzyczał, wkurzony.
-Od kiedy praca jest ważniejsza od rodziny?-Uniosłam brew.
-Nie jest!-Zaprzeczył. Kłamał, co jeszcze bardziej mnie zirytowana.
-Świetnie.-Powiedziałam, ku zaskoczeniu Młodego Wayne'a.-Więc żyj sobie w tym przekonaniu. Tylko nie zdziw się jak pewnego dnia, własna córka nie rozpozna w Tobie ojca.
Po tym odwróciłam się i teleportowałam do Wayne Manor.
Wylądowałam w sypialni mojej i Damiana.
Mimo że byłam zdenerwowana, jak najszybciej chciałam zobaczyć Lee i Melanie.
Ruszyłam szybkim krokiem w stronę ich pokoju, który okazał się pusty.


Hmmmmm. Co obstawiacie?

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz