IV 122-Nie wiem czy chcę z nim być...

21 3 2
                                    

DAMIAN:
Miałem wybór.
Ratować związek swój i Rachel, albo zająć się wszystkimi bucami w sali.
Gdybym ich zostawił, trochę by się wkurzyli na ojca, ale szczerze mówiąc miałem to w dupie.
Wskoczyłem do auta i pojechałem do Wayne Manor.
Wbiegając do środka, zastałem w holu filantropa na wózku.
Wyjeżdżał z kuchni i zdziwił go mój widok.
-Dlaczego nie jesteś na przyjęciu?-Uniósł brew.
-Gdzie jest Raven?-Zignorowałem jego pytanie.
-Nie wiedziałem że w ogóle wróciła.-Odrzekł.
Teleportacja.
Pewnie teleportowała się do naszej sypialni.
Było też ryzyko że zniknęła gdzieś w mieście, ale miałem przeczucie że znajdę ją właśnie w rezydencji.
-Pokłóciliście się?-Bruce zadał kolejne pytanie, a ja po raz kolejny go zignorowałem.
Pobiegłem do naszego pokoju, a już będąc na korytarzu mogłem usłyszeć jej płacz, przez który poczułem się gorzej.
Usłyszałem też urywek rozmowy.
Przez drzwi ciężko było zrozumieć z kim dokładnie, ale byłem pewien że był to damski głos, więc od razu pomyślałem o Kory.
To co powiedział pół demon poczułem wręcz fizycznie.
-Może naprawdę powinnam sobie odpuścić...
-To ojciec Twoich dzieci!
Bohaterka zaszlochała, po czym odezwała się.
-Wiem, ale jeśli tak to ma wyglądać to nie wiem czy chcę z nim być...
Nie mogłem tego dłużej słuchać. Nie mogłem też pozwolić jej mnie zostawić.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz