IV 108-On zdradził mnie, więc ja zdradzę jego.

26 3 2
                                    

DAMIAN:
Klawisz wpuścił nas do celi Victor'a.
Przestępca siedział pod ścianą i przyglądał się mi i narzeczonej jak wchodziliśmy.
-No proszę. Batman we własnej postaci postanowił mnie wreszcie odwiedzić?
-Co miał robić ten chip, który przyczepiłeś do mojego karku?-Bohaterka zadała kluczowe pytanie od razu.
-Ach, chip... Ten od Jokera?-Droczył się.
-Gadaj.-Wysyczałem mrużąc oczy.-Nie mamy całego dnia.
-Jak się czują wasze córki?-Zmienił temat.
Oczy Roth się powiększyły, a ona sama ruszyła na Zsasz'a.
Przytrzymałem ją, w obawie że to kolejne sztuczki, dzięki którym zabójca może coś zrobić dziewczynie.
Nie zdziwiła mnie jej reakcja. Dobrze wiedziałem że gdy chodzi o jej dzieci jest bardziej cięta i lekkomyślna.
Mi natomiast zapaliła się lampka w głowie.
-Ten chip zrobił coś naszym córkom, tak?-Uniosłem brew.
-Bingo.
-Co konkretnie?
-Joker stworzył gaz, który działa tylko na organizm dzieci. To toksyna, która przy większych i dłuższych dawkach powoduje śmierć dziecka.
Nasze oczy powiększyły się.
Raven chciała rzucić się na złoczyńcę, ale, dosłownie, chwyciłem ją w locie.
-Uspokój się.-Postawiłem Azaratkę pod ścianą, po czym zwróciłem do więźnia.
-Czemu nam to mówisz?-Zapytałem podejrzliwie.
-Cóż. Joker mnie oszukał. Miałem przyczepić chip do któregoś z was, dać się złapać, a on by mnie uwolnił, ale chyba o mnie zapomniał. Zdradził mnie, więc ja zdradzę jego. No wiecie, żeby się odegrać.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz