III 85-Zapraszam Cię na kolację.

25 3 2
                                    

RAVEN:
Położyłam dziewczynki spać. Po opowiedzeniu bajek, młode zamknęły oczy i szybko zasnęły.
-Dobranoc.-Pocałowałam w czoło każde z dzieci i wyszłam z ich pokoju, gaszcząc światło.
-Co Titus?-Nachyliłam się nad psem, którego spotkałam na korytarzu.
Pogłaskałam go po głowie.
-Grzeczna psina.
Zwierzak zaszczekał i pomerdał ogonem.
Kucnęłam i zaczęłam go rozpieszczać.
Drapałam go po brzuchu, powtarzając jaki to jest grzeczny.
Kochana psina.
-I co? Wygląda na to że ten wieczór spędzamy sami?-Westchnęłam.
Zamaskowany siedzi w piwnicy i głowi się gdzie jest Joker, Bane, Zszaz lub inni poszukiwani przestępcy.
Nagle poczułam za sobą... właśnie jego obecność.
-Damian..?-Przestałam zajmować się psem i spojrzałam za siebie, wstając.
Chłopak był w garniturze ale i w masce Batmana.
-Co...-Zaczęłam, ale zatkał mnie pocałunkiem.
Kiedy w końcu się oderwał, uśmiechnął się.
-Nie siedzisz w Jaskini?-Uniosłam brwi ze zdziwienia.
Zanim poszłam położyć dziewczynki, był tam.
-Nasze córki śpią?-Zapytał, ignorując moje pytanie.
-Tak.-Odpowiedziałam.-O co Ci chodzi? Jesteś jakiś dziwny.
-Zapraszam Cię na kolację.-Poinformował.
-Naprawdę?-Oczy mi błysnęły.
-A czy ja kiedykolwiek żartowałem?
Uśmiechnęłam się i zawiesiłam na szyi bohatera i oparłam swoje czoło o jego.
Patrzyliśmy na siebie, gdy As zaszczekał.
-Ty zostajesz.-Spojrzał na niego mój chłopak.-Będziesz strzec dziewczyn.
Zwierzę ponownie zaszczekało i poszło w stronę pokoju Leah i Melanie.
Po tym Wayne spojrzał na mnie.
-Leć się naszykować.
-Bo w body mi źle?-Wyszczerzyłam się złośliwie.
-Nie, jak już kiedyś mówiłem, Tobie we wszystkim jest pięknie, ale znam Cię i wiem że i tak byś poszła przewracać szafę.-Odparł Syn Bruce'a.
Pokazałam mu język i oddaliłam się do naszej sypialni.
Tam czekała na mnie niespodzianka...

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz