II 42-Temat przedszkola.

28 3 2
                                    

DAMIAN:
Leah weszła mi na plecy, a ja wstałem i zacząłem biegać po pokoju, oczywiście uważając żeby nie spadła.
Młodsza skakała, klaszcząc. Obie się śmiały, a ten dźwięk wynagrodził mi cały trudny dzień.
Bill rzeczywiście został otruty, a ktoś starał się upozorować jego samobójstwo.
Joker gdzieś się zaszył, nikt nie wie gdzie, ani dlaczego zostawił Harley w Arkham. Bane także jest na wolności, a ojciec cały czas tkwi na wózku, co spędza mi sen z powiek.
Po kilku okrążeniach pokoju z córką na plecach, druga zaczęła krzyczeć:
-Teraz ja! Teraz ja!
Przystanąłem z zamiarem ściągnięcia dziewczynki z barków, ale ta powiedziała "Nie.".
-Daj się pobawić siostrze.-Poprosiłem, a młoda w końcu ugięła się.
Zamieniły się i kontynuowaliśmy zabawę.
Nagle zobaczyłem w drzwiach Roth, która się uśmiechała.
Przystanąłem i zdjąłem z siebie Melanie.
-Cześć. Jak tam drzemka?-Zapytałem dziewczynę.
-Całkiem dobrze.-Odpowiedziała.-Widzę że sobie radzisz, tatuśku.
Uśmiechnęliśmy się.
Przyglądałem się tej Cudownej Istocie, myśląc jak bardzo ją kocham i jaką wspaniałą matką jest. Coraz bardziej przekonuję się do ponownych oświadczyn, ale powstrzymuje mnie stres że mnie odrzuci.
-Myślałam...-Odezwała się, wyrywając mnie z zamyślenia.-...że gdy uporamy się... wiesz z kim... To może wyślemy je do przedszkola?
Zdziwiło mnie to.
-Skąd taka nagła zmiana zdania? Nie chciałaś nigdzie ich wysyłać.
To była prawda. W San Francisco, gdy dziewczyny skończyły trzy lata, podjąłem ten temat, ale Azaratka uznała że to niebezpieczne i że sami będziemy je uczyć.
-Jestem momentami nadopiekuńcza, co wiesz.-Westchnęła.-Uświadomiłam sobie że chcę żeby miały normalne życie.
-Normalne, będąc metaczłowiekiem i mając za rodzinę superbohaterów?-Uniosłem brew.
-Chcę dla nich jak najlepiej. Chcę też żeby miały wszystko, również to, czego ja nie miałam.
Westchnąłem.
-Fakt, żadne z nas nie miało zwykłego dzieciństwa...
-Co to przedszkole?-Zapytała Lee, podchodząc do nas.
Niespecjalnie wiedzieliśmy co odpowiedzieć. A przynajmniej jak odpowiedzieć żeby zrozumiała.
Ostatecznie Raven wybrnęła.
-To takie fajne miejsce gdzie poznasz kolegów i będziesz się bawić.
Zielone oczy dziewczynki błysnęły.
-Ooo... To chcę przedszkole!
-Ja też!-Dołączyła młodsza z dziewczyn.
Spojrzeliśmy po sobie z pół demonem.
-Zobaczymy co da się zrobić.-Powiedziałem.





Mel i Lee w skali słodkości, ile byście dali? ❤❤❤

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz