III 76-Codziennie powtarzałem Ci jak bardzo Cię kocham...

29 3 2
                                    

RAVEN:
Młody Wayne posłał mi słaby uśmiech.
-Gdy zobaczyłem jak upadasz w tej zielonej chmurze...-Zacisnął powieki.-Byłem pewien że to Jad Jokera. Że zaraz zaczniesz się histerycznie śmiać i umrzesz straszną śmiercią. Ponownie...
-Damian...-Pogładziłam go po dłoni żeby trochę ukoić jego ból.
-A potem gdy myślałem że się budzisz i że będzie wszystko dobrze... Ty stałaś się lalką.
Patrzyłam na bohatera wielki oczami.
-Byłaś bezwładna. Nawet nie mrugałaś, a Twoje piękne oczy stały się czarne jak studnie. Na okrągło powtarzałaś że Klaun jest Twoim Panem...
Milczeliśmy chwilę, każdy pogrążony we własnych myślach.
Myślałam jak Damian musiał cierpieć. Wiem że bardzo mnie kocha i jest do mnie najmocniej przywiązany, a mój widok w takim stanie o jakim opowiadał...
-Musiało Ci być ciężko...-Zaczęłam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo...-Powiedział smutno, patrząc na ziemię.-Dałem Ci odtrutkę mojego ojca. Najpierw jedną, potem drugą... aż gdy w końcu się skończyły, zacząłem tworzyć własne. Ale nic nie działało...
Chłopak usiadł obok mnie, na materacu, a ja przyciągnęłam się bliżej i przytuliłam go mocno.
Zamaskowany objął mnie ramieniem i chwycił za moje przedramię, zawieszone na jego klatce piersiowej.
-Nie słyszałaś mnie, prawda?-Zapytał w pewnej chwili.
-Kiedy mnie nie było? Nie.
-Codziennie powtarzałem Ci jak bardzo Cię kocham i że tęsknię.-Oznajmił, a ja się uśmiechnęłam.
Pocałowałam Al Ghul'a w policzek i wtuliłam w niego, zamykając oczy i mając nadzieję że gdy je otworzę będę w tym samym miejscu.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz