V 178-Damian wciąż może umrzeć.

20 2 0
                                    

RAVEN:
Przed oczami przeleciało mi całe nasze życie.
Jak się w sobie zakochaliśmy, ratowaliśmy... Był moim najlepszym przyjacielem i miłością życia.
Po złapaniu Klauna mieliśmy złożyć sobie przysięgi i starać się o więcej dzieci, a teraz...
Będę planować pogrzeb. Wrócę do Tytanów, ale tym razem nie będę szczęśliwa, bo jego nie będzie obok. Już nigdy...
-On wciąż oddycha!-Krzyknął Kent, a moje oczy powiększyły się, jak wszystkich w korytarzu.
-Co?-Zdziwił się kryminalistyk.
-Polecę z nim do szpitala i...-Zaczął Superman, ale przerwała mu moja mantra.
-AZARATH METRION ZINTHOS!
Po dwóch sekundach byliśmy wszyscy w szpitalu.
Normalnie czułabym się przemęczona po takim dystansie z taką ilością osób, ale adrenalina w moim organizmie nie pozwoliła mi na to.
Ludzie w korytarzu spanikowali na widok skutego Klauna, trzymanego prze, Flasha, ale zignorowałam to.
Clark podbiegł do jakiegoś lekarza z nieprzytomnym Batmanem na rękach i powiedział mu coś. Po chwili pobiegł gdzieś, a ja za nimi.
Gdzieś za sobą usłyszałam Allen'a:
-Weźmiesz go z powrotem do Arkham..?
W końcu lekarze wzięli Damiana na noszą i zniknęli za kolejnymi drzwiami.
Chciałam przez nie przejść, ale Kryptończyk mnie złapał i nie pozwolił mi.
-Raven spokojnie. Jest w dobrych rękach.
Popatrzyłam na niego przez moment swoją demoniczną postacią, zła że mnie przetrzymuje, ale po chwili wzięłam wdech i wróciłam do swojej postaci.
Mężczyzna widząc że jestem spokojna, wypuścił mnie z silnego uścisku, a ja stanęłam w kącie, opierając się o ścianę i Spuściłam wzrok, przytłoczona tym wszystkim. W końcu Damian mógł umrzeć w każdej chwili.



Co by to była za niespodzianka że nasza kulka nienawiści mimo tak ogromnej szansy umiera 😁

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz