II 55-Chcę dla niej jak najlepiej...

27 3 2
                                    

DAMIAN:
Wyniki jej krwi są niejednoznaczne. Jedyne co wiemy to że to nowa substancja.
-Powinieneś ją skuć.-Powiedział mój ojciec, przypatrujący się gotce.
-Że jak?-Uniosłem brew. Myślałem że się przesłyszałem.-Nie będę skuwał własnej dziewczyny jak jakiegoś przestępcę!
-Nie ma pewności co ten gaz z nią zrobił. To nowa substancja. Może sprawiać zagrożenie, a w tym domu są dzieci.-Przypomniał mi Wayne.
Musiałem przyznać że miał rację.
-Dobra.-Wyplułem.
Przykułem kajdankami, jednak zwyklymi, bohaterkę do łóżka.
-Nie uwolni się z kajdanek?-Spytała kociara.
-Nie skończyłem.
Po tym owinąłem chudą szyję ex Tytanki specjalnym pasem.
-Ten pas wchłania jej moce.-Wyjaśniłem jej.-Niedawno został opatentowany. Jest mniejszy, a działa lepiej niż kajdany na metaludzi.
-No dobrze...
Przypatrywałem się długo Rachel, cholernie zmartwiony.
Co jeśli te zmiany są nieodwracalne? Co jeśli parę godzin temu straciłem najbliższą mi istotę..?
Zamknąłem oczy.
-Za dziesięć minut widzimy się tutaj.-Rozkazałem, wciąż nie do końca będąc przekonany.-Proszę, bądź tu.-Poprosiłem.
-Będę. Obiecuję.-Roth uśmiechnęła się do mnie jednym ze swoich zwalających z nóg uśmiechów i poszła w swoim kierunku.
Nigdy nie uważałem jej za słabą i ta decyzja się nie zmieni. Nigdy.
Ale wszyscy wiedzą jaki jest Joker. Pamiętałem jak mnie torturował. On, albo inny przestępca. Nie chciałem żeby moją dziewczynę spotkało to samo.
Chciałem dla niej jak najlepiej, bo była dla mnie najważniejsza. Dlatego jestem wobec niej taki nadopiekuńczy.
-Leah i Mel nie mogą widzieć swojej matki w takim stanie.-Przemówił były Batman.
Wszyscy się zgodziliśmy.
-Tylko jak ja im wytłumaczę że ich mamy nie będzie na święta..?-Spytałem słabo.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz