III 88-W oczekiwaniu na danie.

23 3 3
                                    

RAVEN:
Ledwie usiedliśmy, a zostały nam podane karty dań.
Zupełnie jakby kelnerzy na to czekali.
Rozejrzałam się po obszernym holu.
Marmurowe ściany, drogie drewniane podłogi ułożone w jodełkę, a nad nami wielki kryształowy żyrandol.
-Bardzo tu... wytwornie.-Przyznałam.
-Fakt. Choć ludzi mogłoby być mniej.-Westchnął mój chłopak.
-Czego się spodziewałeś po takiej restauracji?-Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam do menu.
Starałam się nie patrzeć na ceny, ale było to ciężkie.
Zrobiło mi się głupio że Damian przeze mnie tak się wykosztuje. Tu zwykła zupa kosztuje prawie 50 dolarów!
Wiem że on tak na to nie patrzy i chce sprawić mi przyjemność więc wzięłam głęboki wdech i zaczęłam patrzeć na potrawy.
Moją uwagę przykuł łosoś z puree i kawiorem oraz szparagami.
Zamknęłam kartę i spojrzałam na Batmana.
On też mi się przyglądał, co świadczyło o tym że wybrał.
-Co zamawiasz?-Spytał.
-Łososia ze szparagami i wodę.-Odparłam, a bohater skinął głową.
Po chwili podszedł do nas kelner i zapytał:
-Czy mogę odebrać zamówienie?
-Tak.-Odpowiedział Al Ghul.-Dla mojej dziewczyny łosoś że szparagami i wodę niegazowaną...
Uśmiechnęłam się w duchu. Pamiętał że nie lubię gazowanej.
-...dla mnie taka sama woda i risotto z warzywami.
-Oczywiście.-Ukłonił się mężczyzna.-Można zabrać karty..?
-Jasne.
Moment później znowu byliśmy sami przy stoliku.
Wayne spojrzał na mnie i wyciągnął w moim kierunku rękę.
Wiedziałam co to oznacza, bo przez te wszystkie lata naprawdę zdążyliśmy się poznać.
Ja również wyciągnęłam do niego rękę, a chłopak ujął moją dłoń.
Położył ją w wolnej przestrzeni na stole i zaczął głaskać kciukiem moją skórę na lewej dłoni.
Przypomniało mi się jak jakiś czas temu ją nastawiał.
Bolało jak cholera, ale wiem że Damian zrobił to najdelikatniej jak to było możliwe.
Postanowiłam myśleć o czymś innym.
-Skąd wziął Ci się pomysł z tą kolacją?-Spytałam.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz