IV 121-Przyjaciółka z Azarath.

21 3 1
                                    

DAMIAN:
Moje zielone oczy rozszerzyły się.
Raven spojrzała na mnie zawiedziona i ruszyła, przez tłum ludzi, do wyjścia.
Pobiegłem za nią od razu, krzycząc imię narzeczonej Damiana Wayne "Caroline".
Przepychając się przez stado buców liczyłem że Kruk się do mnie odwróci i zatrzyma, ale tak się nie stało.
Dziwiło mnie że tak szybko potrafiła biegać w szpilkach.
Bohaterka wybiegła na parking i dopiero tam się zatrzymała, obejmując się rękami.
-Rachel!-Krzyknąłem w końcu jej prawdziwe imię.
I tak byliśmy sami.
Dobiegłem do niej i chciałem położyć jej dłoń na ramieniu, ale ta się obróciła i przywaliła mi z liścia.
To znaczy chciała, bo zatrzymałem jej dłoń tuż przed swoją twarzą.
-Ty skończony dupku!-Wrzasnęła, a z jej niebieskich oczu puściły się łzy, przez co poczułem się jak skończony kretyn.-Znowu po jednej kłótni idziesz do innej?
-Wtedy to była Scarlet...-Przypomniałem jej, ale Azaratka wyrwała rękę i odsunęła się.
Chyba była naprawdę wkurzona, bo straciła skupienie, a jej "kamuflaż" zniknął we fioletowym obłoku, a przede mną z powrotem stała dawna Rachel.
-Ale teraz jakoś nikt Cię nie opętał!-Zgasiła mnie.
Pół demon ukrył twarz w dłoniach i zaszlochał.
-Ja...-Zacząłem, ale mi przerwała.
-Flirtowała z Tobą w najlepsze, a Ty słowem nie pisnąłeś!-Krzyknęła wściekła.-Czemu jej nie odtrąciłeś? Nie pomyślałeś o mnie..?
Byłem w dupie. Ona i tak wyczuje kłamstwo.
-Nie.-Spuściłem głowę.
Poczułem na sobie jej wzrok.
-Wiesz czemu wybrałam te formę?-Spytała w pewnym momencie, a ja na nią spojrzałem.-Nie dlatego że uważam że taka dziewczyna do Ciebie pasuje...
Przyglądałem się jej zaskoczony.
-Moja świętej pamięci przyjaciółka z Azarath, wyglądała właśnie tak. Chciałam uczcić jej pamięć.-Oznajmiła i wytworzyła portal, w którym po chwili zniknęła.
Patrzyłem tak w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stała moją narzeczona.
I mam nadzieję że nią pozostanie...

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz