IV 124-Najważniejsza.

22 3 2
                                    

DAMIAN:
-Przepraszam! Przepraszam, Rae!-Zacząłem przepraszać, obejmując mocniej jej nogi.
Ona naprawdę zamierzała odejść. Widziałem to w jej oczach.
Wiedziałem że byłem kiepski, ale aż tak..?
Nie mogłem pozwolić odejść tej dziewczynie. Moje życie straciłoby sens.
Azaratka milczała, przyglądając mi się tylko.
Wtuliłem się w jej szczupłe nogi i przycisnąłem do nich twarz.
-Wiem że momentami zachowuję się jak skończony dupek i to w stu procentach moja wina, ale proszę, nie odchodź..! Ty i dziewczyny jesteście najlepszym co mogło mnie spotkać!
-Wstań.-Przemówiła dawna Tytanka.
Posłusznie wstałem i spojrzałem na narzeczoną.
-Dlaczego jej na tyle pozwoliłeś..?-Zapytała w końcu, mając na myśli jak Alice mnie podrywała.-Gdybym była dla Ciebie ważna, chociaż byś się odsunął!-Roth zacisnęła pięści.
-Jesteś dla mnie ważna. NAJWAŻNIEJSZA.-Poprawiłem się.
-Więc?-Uniosła brew.
-Byłem w szoku.-Odpowiedziałem szczerze.-Nikt nigdy się tak do mnie nie odzywał. Na początku nie wyczułem że to flirt, a gdy zrozumiałem było za późno...
Wiedziałem że Kruk wyczuje czy mijam się z prawdą, więc wolałem być szczery.
Nie chciałem się już bardziej pogrążać, a nasza relacja i tak wisiała na włosku.
Widziałem po jej twarzy że jest zaskoczona. Pewnie spodziewała się kłamstwa lub innej odpowiedzi.
-Przepraszam, Rae.-Odezwałem się.-Nie wiedziałem że Twoja inna forma to cześć dla przyjaciółki z Azarath, ale i tak nie powinienem obrażać się jak dziecko. Przepraszam też za sytuację z tą dziewczyną. Przepraszam za wszystko.
Rachel zrobiła w moją stronę kilka powolnych kroków.
W końcu zawiesiła mi się na szyi, wypuszczając trochę łez.
Byłem zaskoczony, ale położyłem dłonie na jej plecach i zamknąłem oczy, całując gotkę pomiędzy włosy.



No tym razem się udało. Ciekawe czy Bane da radę zniszczyć ich związek :p 🥴😏

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz