III 95-Bez Ciebie by mnie nie było.

23 2 2
                                    

RAVEN:
Każde z nas utuliło do snu córki. Dopiero wtedy zasnęły.
Przyglądaliśmy się Mel i Lee. Każda z nich była przytulona do ulubionego pluszaka.
-Są takie piękne.-Wzruszyłam się patrząc na córki.
Były dwoma z trzech najlepszych rzeczy jakie mi się przytrafiły. Trzecią był Damian.
-Chodź.-Odezwał się chłopak, obejmując mnie ramieniem.-Jutro na pewno wcześnie nas obudzą.
Uśmiechnęłam się na to i wyszłam z byłym Robinem z pokoju dziecięcego.
Po chwili byliśmy już w swojej sypialni.
Zdjęłam prędko kombinezon i sięgnęłam do zapięcia stanika.
Wtedy też poczułam że rozpina go Młody Wayne.
Zrozumiałam że ma ochotę, jednak ja nie bardzo. Wczoraj dostałam okresu i trochę bolały mnie plecy.
Obróciłam się do niego twarzą i powiedziałam:
-Dziś nic z tego.
-Ale dziś mamy rocznicę.-Przypomniał mi i pocałował mnie w szyję, jednocześnie chwytając za gumę moich majtek, odchylając je.
-Damian.-Powiedziałam to takim tonem że zrozumiał że nie żartuję i odsunął się ode mnie.-Przykro mi, naprawdę, ale wczoraj dostałam miesiączki.
-Serio?-Zdziwił się.
-Tak, serio. Mam pokazać Ci zużyte podpaski na dowód?-Uniosłam brew, odrobinę zła za to że mi nie wierzy. Nigdy nie kłamałam, zwłaszcza żeby wymigać się od seksu i on to wiedział.
-Po prostu... data rocznicy się nie zmieniła, a ty po tych wszystkich latach nagle dostałaś okresu przed czasem?
-Tak czasem bywa.-Wzruszyłam ramionami.-Kwestia hormonów.
-W porządku. Przepraszam.
Al Ghul się przebrał, a ja szybko umyłam.
Gdy wróciłam do sypialni, dawny Tytan leżał na łóżku, ale nie spał.
Wyglądał na zamyślonego, co odebrałam że może być mu przykro że dziś się nie kochaliśmy.
-Przepraszam.-Odezwałam się w progi pokoju, a Nowy Batman na mnie spojrzał.
-Co?
-Przepraszam że my dzisiaj nie...-Zaczęłam, ale on się uśmiechnął.
-Nie przejmuj się. Wspominam tylko cały nasz związek.
Ja również się uśmiechnęłam i położyłam obok bohatera, łapiąc go za rękę.
-I co wymyśliłeś?-Zaciekawiłam się.
-Nic nowego.-Odpowiedział.-Ty i dziewczyny jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Przysunęłam się bliżej niego i objęłam, kładąc dłoń na jego nagiej, umięśnionej klatce piersiowej.
-Ja myślę o Tobie tak samo.-Wyszeptałam.
Patrzyliśmy sobie w oczy.
Tak bardzo kochałam te zielone tęczówki. One dają nadzieję. Uspokajają, dodają sił i dają poczucie bezpieczeństwa.
Kochałam je mocno. Tak mocno jak ich właściciela, który wielokrotnie ryzykował życie i wszystko co miał by mnie ocalić.
A teraz mamy córki. Mamy namacalny dowód naszej miłości.
Wprawdzie pojawiły się niespodziewanie, ale żadne z nas nie żałuje że się pojawiły.
-Jak myślisz, jak wyglądałoby Twoje życie, gdyby nie było Melanie i Lee?-Zapytałam w pewnym momencie.-Ani mnie?
-Nie chcę sobie tego wyobrażać.-Powiedział Damian.-Ale gdybym musiał, z pewnością nie miałbym czego sobie wyobrażać. Bez Ciebie? Po prostu by mnie nie było.




To chyba jedno z tych podchwytliwych pytań "Czy kochałbyś mnie gdybym była dżdżownicą?"

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz