III 87-Restauracja.

26 2 0
                                    

RAVEN:
Wsiedliśmy do Bat Mobilu, a dawny Tytan wyjechał z Jaskini i tym samym rezydencji.
Jechał spokojnie, bo nie spieszyliśmy się nigdzie ani nikt nas nie gonił.
-Dokąd jedziemy?-Odezwałam się w pewnej chwili.
-Do Heaven.-Odpowiedział Al Ghul, patrząc na drogę.
-Heaven?-Moje oczy powiększyły się.-Miejsca trafiają się raz na rok! I to najdroższy lokal w mieście!
-Umiem przekonywać.-Wzruszył ramionami.
Przypomniały mi się jego "umiejętności przekonywania" jak byłam w ciąży.
Zrobił awanturę na całą przychodnię.
-Serio?-Uniosłam brew.-Znowu?
Westchnął ciężko.
-Po tym co było ostatnio należy się nam wolny wieczór. To że trochę pokrzyczałem coś zmienia?-Spytał.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Za tę sukienkę jestem w stanie Ci to odpuścić.
Na twarz chłopaka również wkradł się uśmiech.
Chwycił mnie za dłoń i pocałował w nią szybko, by wrócić wzrokiem na jezdnię.
Po jakimś czasie dojechaliśmy pod wolnostojący budynek.
Młody Wayne zaparkował na parkingu, niestety bardzo daleko od drzwi, bo wszystkie miejsca były zajęte.
Wysiadł, prędko okrążył auto i otworzył mi drzwi zanim zdążyłam położyć rękę na klamce.
Ponownie się uśmiechnęłam i wysiadłam.
Damian chwycił mnie pod ramię i udaliśmy się do wejścia.
Idąc mijaliśmy nawet park, który musiał być własnością restauracji.
O dziwo pod nim nie było kolejki.
-Batman i Rachel Roth.-Powiedział do kobiety zarządzającej salą.
-Oczywiście.-Uśmiechnęła się uprzejmie kobieta.-Proszę za mną.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz