V 146-Szanse.

21 3 2
                                    

RAVEN:
Siedzieliśmy w jakiejś restauracji.
Nightwing i Nowy Batman mieli maski, a Reyes uniform Blue Beetle.
Było bardzo miło.
Wszyscy dawno się nie widzieliśmy, więc tematy w zasadzie się nie kończyły.
-Postanowiliśmy że gdy pokonamy Jokera, Dusty'ego i Bane'a, wyślemy dziewczyny do przedszkola.-Oznajmiłam.
-Serio?-Zdziwił się Garfield.
-Co w tym takiego dziwnego?-Zdziwił się Jaime, podobnie jak reszta.
-Zwykle dzieci nie chcą chodzić do przedszkola.
-Niby skąd wiesz?-Mój narzeczony uniósł brew.-Chodziłeś to przedszkola czy ganiałeś za chorymi małpami w Afryce?
-Batmanie!-Syknęłam.
-Tak tylko mówię.-Wzruszył ramionami zielony i wrócił do jedzenia potrawy.
Milczeliśmy dłuższy moment, po którym Leah się odezwała.
-Skończyłam!
Mała odsunęła od siebie takerz.
-Dobrze, kochanie.
Wytarłam jej buzię, a brudną serwetkę wrzuciłam na talerz.
-Tęskniliśmy za wami.-Powiedział dawny dowódca.
Uśmiechnęłam się.
-My za wami również.
-Nie wmówisz mi że nasz uwielbiany, dawny Robin Tęsknił za jęczenien Gara.-Parsknął Latynos.
-Masz mnie.-Westchnął Al Ghul, ale ja wyczułam że nie mówi prawdy.
-Wolelibyście chłopca czy dziewczynkę?-Żuk zwrócił się do ciężarnej.
Para spojrzała po sobie, zaskoczona.
-Ja bym wolała synka.-Poinformowała Tytanka.
-Ja córkę.
-To się dogadaliście.-Zaśmiał się chłopak.
-Szanse są pół na pół.-Wzruszył ramionami były pierwszy Robin.
Gar spojrzał na mnie i moje córki i wyszczerzył się.
-Nie powiedziałbym.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz