II 57-Ciekawość Seliny.

27 3 5
                                    

DAMIAN:
Sądziłem że dziewczyny będą dopytywać co z mamą, na co nie byłem przygotowany, ale po śniadaniu zajęły się sobą i nowymi zabawkami.
Nie mogłem ich winić, były tylko dziećmi, a fakt że nie są dociekliwe w kwestii gotki, tylko ułatwiał mi sprawę.
Wkroczyłem do Bat Cave i zobaczyłem leżącą, przykutą do łóżka szpitalnego Córkę Trigona. Nic od wczoraj się nie zmieniło.
Westchnąłem ciężko.
-Cześć...-Przywitałem się podchodząc do niej i całując w czoło.
Raven nawet na mnie nie patrzyła, tylko na sufit. Dalej mamrotała.
Jej wargi były bardzo suche, ale nie mogłem podać jej wody podczas tego mamrotania, bo się zadławi.
Chwyciłem dawną Tytankę za rękę i ścisnąłem.
-Bardzo tęsknię Rae. I nasze córki też niedługo zaczną. Proszę Cię, wróć do nas...
Dalej była w takim samym stanie.
To na nic...
Ponownie usłyszałem za sobą  Catwoman.
Jak na złodziejkę przystało, chodziła naprawdę cicho. Prawie tak cicho jak moja dziewczyna.
-Czego chcesz?-Zapytałem, cały czas patrząc na pół demona i trzymając go za rękę.-Nie mam specjalnie nastroju na rozmowy.
-Mamy pytanie.-Oznajmiła, a ja w końcu na nią spojrzałem.-Takie które chciałam zadać już dawno.
Westchnąłem ciężko.
Niech stracę.
-Pytaj.-Poleciłem.
-Skoro tak bardzo kochasz Raven... Czemu ponownie się jej nie oświadczysz?
Czemu wszyscy o to pytają?
-Co Cię to?-Warknąłem.
-Pytam z ciekawości.

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz