20-Nie chcesz o tym rozmawiać.

31 3 2
                                    

DAMIAN:
Całą drogę myślałem o tym co zobaczyłem.
Raven przypatrywała się tej sukni tęsknie? A może z przerażeniem gdy pomyślała że o mało za mnie nie wyszła..?
Nie wiem co mam o tym myśleć. Ah! Cholera, dlaczego ja nie radzę sobie z empatią?!
-Dobrze się czujesz?-Do moich uszu dobiegł zmartwiony głos Azaratki.
-Tak.-Odrzekłem pusto, ciągle patrząc na drogę.
-Nie wydaje mi się.-Trwała przy swoim.
-Wątpię że chcesz o tym rozmawiać.
-Przekonajmy się.
Westchnąłem ciężko.
-Nie teraz.
Jeśli podczas rozmowy wyjdzie że Rachel mi nie ufa, na pewno zakończy związek. Nie mogę jej stracić!
Tym razem to gotka westchnęła, ale już się nie odzywała, przez co zrobiło mi się głupio.
W końcu dojechaliśmy do Wayne Manor, które będzie naszym nowym domem.
Odpięliśmy córki z fotelików i wypuściliśmy je oraz Titusa.
Ja zaś otwarłem bagażnik i zobaczyłem masę waliz.
Będzie co najmniej kilka kursów.
Nie był to dla mnie jakiś szczególny problem, ale Raven chciała mi pomóc i użyła swojej mocy, podnosząc wszystkie walizki i torby.
-Nie musisz...-Zacząłem, ale mi przerwała.
-Daj spokój. To nie jest problem.
-Dla mnie też nie.-Upierałem się.
-Po prostu weź małe.
Po raz kolejny westchnąłem przeciągle i zamknąłem, pusty już, bagażnik, biorąc na ręce obie córki.
Mel zdawała się być zmęczona podróżą, co wcale mnie nie dziwiło, więc wtuliła się we mnie.
Zbliżyliśmy się do drzwi, które otworzył nam Alfred.
Był już dużo starszy niż gdy go poznałem, jednak mimo wieku nie chciał odejść na emeryturę żeby dalej nam pomagać.



Pytacie czy kiedyś uśmiercę Alfreda? Być może...

|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz