DAMIAN:
Roth medytowała w kącie. Była w ostatnim czasie przygnębiona, przez wizję jakiej doświadczyła.
Starałem się jakoś poprawiać jej humor kwiatami, wspierając albo rzucając komplementy.
I nawet trochę mi się udało, ale ciągle była zmartwiona.
Ja tylko w pierwszej chwili się przeraziłem. Potem dotarło do mnie że nie dam się tak łatwo zabić, a sny Rachel mogą się mylić, jak w tym przypadku.
Pomyślałem sobie że żeby odpocząć od papierkowej roboty, której ostatnio było sporo, przez przyjęcie mnie do Wayne Enterprises, mógłbym trochę potrenować dziewczyny.
Zacząłem ich trening już jakiś czas temu.
Obie są bardzo giętkie i lubią się ruszać, a ja lubię ich towarzystwo więc nasze zajęcia są czystą przyjemnością.
Spojrzałem na narzeczoną.
Była głęboko pogrążona w medytacji. Chyba nawet tak mocno że nie była już w trybie czuwania, więc nie chciałem jej zaczepiać lub wystraszyć. Uznałem że dołączy do nas gdy skończy, bo chwila relaksu naprawdę się jej przyda.
Wstałem od biurka i ruszyłem do pokoju córek.
Siedziały na ziemi i bawiły się klockami.
Uśmiechnąłem się na ich widok.
Chwilę patrzyłem jak się bawią, a po tym zapukałem do drzwi.
-Puk puk.
Dzieci spojrzały w moją stronę i Krzyknęły entuzjastycznie:
-Tata!
Obie podbiegły do mnie i przytuliły moje nogi.
Często tak robiły.
Nie dość że biegają zamiast chodzić, nie licząc czasami lewitującej Mel, to bardzo lubią przytulać wszystko i wszystkich.
Schyliłem się i podniosłem obie.
Były już większe niż te pół roku temu.
Strasznie szybko rosną.
-Chcecie poćwiczyć?-Zapytałem dziewczynki.
-Tak!-Ucieszyły się.Jeez one są takie sweet... wyjątkowo mi się udały, przyznajcie ❤❤❤
CZYTASZ
|DAMIRAE| 4 Jesteś moim Kryptonitem...
Roman d'amourOpis Związek naszej pary ma się dobrze, mimo to Damian nie potrafi się przemóc i ponownie oświadczyć swojej dziewczynie. Para ma jednak większe problemy na głowie. Zarówno od strony Emisariuszy Trigona jak i Bane'a, który jest odpowiedzialny za pow...